Kredyty we frankach wpędziły w problemy finansowe tysiące Polaków. W szczycie frankomanii, czyli w latach 2004–2008, zaciągnięto prawie 800 tys. takich kredytów. Lawina pozwów ruszyła po przełomowym wyroku TSUE w 2019 roku. Niebawem ruszyły się też banki – zaczęły proponować ugody. Większość frankowiczów odrzuciła tę ofertę, bo warunki ugody były rozczarowujące. W pierwszych trzech miesiącach realizacji programu ugód (tj. październik, listopad, grudzień 2021) do Sądu Polubownego przy KNF wpłynęło nieco ponad 15 tys. wniosków o mediację. Ale już od stycznia do maja 2022 było ich dwa razy mniej. Uwzględniając liczbę czynnych umów frankowych w Polsce, którą szacuje się na ok. 400 tys., na ugodę zdecydowało się zaledwie 3,7 proc. kredytobiorców.
Lawina spraw
Alternatywą okazała się ścieżka sądowa. Jak wynika z danych z ponad 40 sądów okręgowych, w I kwartale 2022 roku wpłynęło do nich łącznie prawie 16 tys. nowych spraw frankowych. To o przeszło 21 proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej spraw frankowych wpływa do Sądu Okręgowego w Warszawie. W I kwartale br. w tzw. wydziale frankowym złożono ponad 7 tys. pozwów, co oznacza wzrost o prawie 35 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Na kolejnych miejscach znajdują się sądy w Gdańsku, Poznaniu, we Wrocławiu, w Katowicach, a także w Krakowie, Łodzi, Szczecinie oraz Lublinie. Najczęściej sprawy toczą się o unieważnienie umowy „ex tunc” (od wtedy), tzn. od momentu jej zawarcia. Jak twierdzą eksperci, jest to najkorzystniejsze rozwiązanie dla większości frankowiczów.
A skąd ta lawina pozwów? Analitycy wskazują dwa czynniki. Po pierwsze, stabilizuje się orzecznictwo – jest korzystne dla frankowiczów: w 2021 roku w ponad 90 proc. spraw sądy orzekały o unieważnieniu umowy kredytowej. Po drugie, jesteśmy coraz bardziej świadomi swoich praw, mamy też coraz lepszy dostęp do specjalistycznych usług – coraz więcej kancelarii specjalizuje się w sprawach frankowych.
Jaki jest kierunek orzecznictwa?
Robert Mazur, radca prawny, partner zarządzający kancelarii Mazur i Wspólnicy:
Jesteśmy w Unii Europejskiej, musimy przestrzegać jej praw, zwłaszcza tych dotyczących konsumentów. Te prawa są surowe dla banków, silnie chronią zwykłych obywateli, dużo bardziej, niż jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Nic zatem dziwnego, że kierunek orzecznictwa w Polsce, kraju UE, jest bardzo dobry dla kredytobiorców i bardzo niedobry dla banków. Mniej więcej 9 przypadków na 10 to wyroki, w których sądy uznają, że umowa kredytu jest nieważna. Czyli że jej nigdy nie zawarto. 1 przypadek na 10 to wyroki, w których sądy umowę odfrankowują, czyli zamieniają kredyt frankowy na złotówkowy, ale z oprocentowaniem szwajcarskim. Sprawy rozstrzygane inaczej to już dzisiaj tzw. błąd zaokrąglenia.
Co nie zmienia faktu, że w każdym procesie prawnicy drugiej strony generują nam, prawnikom, mnóstwo pracy. A zwłaszcza starają się, by wyroki zapadały tak późno, jak to tylko możliwe. Chodzi o to, żeby nie było łatwo, żeby nie było automatycznie i aby zniechęcać niezdecydowanych kredytobiorców. Kierunku orzecznictwa jednak już to nie zmieni.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS