W ostatnich dniach światowe media obiegła wiadomość, że francuski rząd sprzeciwia się przejęciu handlowej firmy Carrefour przez kanadyjską grupę Couche-Tard, która jest między inni właścicielem stacji paliw Cirkle K.
Mimo tego, że Carrefour czyli największa sieć supermarketów we Francji jest firmą prywatną, to francuski rząd sprzeciwił się tej transakcji powołując się na przepisy o kontroli inwestycji zagranicznych i blokowanie przejęć w sektorze spożywczym.
W uzasadnieniu tej decyzji podkreślono, że chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego kraju, a Carrefour posiadający około 20 proc. francuskiego rynku spożywczego, razem z innymi sieciami handlowymi, zapewnił płynne dostawy żywności podczas kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa.
Kanadyjska spółka wstępnie wyceniła francuską sieć na poziomie około 20 euro za jedną akcję, a całość transakcji była szacowana na około 20 mld USD a więc korzystnie dla sprzedającego, ale rząd zablokował jej przeprowadzenie.
Liberalny prezydent Emmanuel Macron i jego liberalny rząd, okazują się jednak wiedzieć, że kapitał ma narodowość i w związku z tym strategiczne gałęzie gospodarki, chronią przed przejęciami przez zagraniczny kapitał.
Zastępy liberałów tłumaczyło nam, że narodowa własność nie ma żadnego znaczenia
Natomiast przez wiele lat przemian w Polsce, całe zastępy liberalnych ekonomistów i polityków tłumaczyło nam, że narodowa własność w gospodarce nie ma żadnego znaczenia, wszak przedsiębiorstwa kierują się w swych działaniach kategorią zysku, więc podejmują tylko działania zgodnie z tą logiką.
Już podczas kryzysu finansowego, a w konsekwencji także gospodarczego na świecie, w Europie i w Polsce w latach 2008-2010, okazało się jednak, że tak nie jest i podmioty zagraniczne bardzo często przyjmują logikę działania swojego macierzystego kraju.
Nagle zagraniczne firmy samochodowe mające swoje zakłady w Polsce mimo tego, że były one najbardziej efektywne ze wszystkich rozsianych po Europie, podejmowały decyzje, że to właśnie w nich będzie się ograniczać produkcję i przenosić ją do krajów macierzystych, mimo że wiązało się to z wyraźnym podwyższeniem kosztów wytwarzania.
Zagraniczne centrale banków obecnych w Polsce podejmowały decyzje o wstrzymaniu kredytowania całych branż w naszym kraju, tylko dlatego, żeby osłabić polską konkurencję wobec firm z ich macierzystych krajów.
Koalicja PO-PSL sprzedała majątku państwowego za blisko 60 mld zł
Już wtedy jako obywatele trochę przejrzeliśmy na oczy, choć ówczesny rząd PO-PSL niespecjalnie się tym przejął, prywatyzacja majątku Skarbu Państwa nawet przyśpieszyła, ostatecznie przecież w latach 2008-2015, ta koalicja sprzedała majątku państwowego za blisko 60 mld zł.
Często była to sprzedaż chaotyczna, wręcz pod bieżące potrzeby budżetu państwa, brakowało pieniędzy minister finansów wydawał dyspozycję ministrowi skarbu, a ten nakazywał sporządzenie księgi popytu na kilka procent akcji PZU, PKO.BP czy KGHM albo jakiejś innej spółki należącej do naszych „sreber rodowych”.
Po kilku dniach akcje były już sprzedane, do budżetu wpływało kilka miliardów złotych, poprawiała się jego płynność i czekano do następnej kryzysowej sytuacji, wtedy tego rodzaju operacje powtarzano.
Poprzednia koalicja zostawiała większość spółek skarbu państwa z jego udziałami na poziomie zupełnie minimalnym, pozwalającym zachować większość na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.
Konsekwencją takiej polityki były między innymi rozpaczliwe wręcz próby ratowania uprzywilejowanej pozycji Skarbu Państwa w spółce poprzez połączenie ją z inną spółką państwową, tylko po to aby podwyższyć udziały i nie dać się wrogo przejąć (tak było z tarnowskim Azotami, kiedy trzeba je było połączyć ze spółką w Puławach, bo groziło im wrogie przejęcie przez rosyjskiego oligarchę Mosze Kantora).
Bezmyślną wyprzedaż zakończył rząd Zjednocznej Prawicy
Dopiero rządy Zjednoczonej Prawicy zakończyły definitywnie tę bezmyślną wyprzedaż wszystkiego co państwowe, do tego stopnia, że budżety na kolejne lata nie przewidują w ogóle przychodów z prywatyzacji.
Co więcej te rządy decydowały się często na odkupowanie sprzedanego wcześniej majątku, najbardziej spektakularną chyba operacją w tym zakresie, było odzyskanie większościowego pakietu akcji w banku Pekao S.A od ich dotychczasowego włoskiego właściciela.
Wzmacniano także istniejące strategiczne firmy państwowe jak było to w przypadku spółki LOT .S.A, która za rządów PO-PSL była na skraju bankructwa a premier Tusk publicznie mówił, że nie będzie jej ratował tylko dlatego, że to narodowy przewoźnik.
Polskie państwo może liczyć tylko na podmioty z rodzimym kapitałem.
Podczas pandemii koronawirusa dowiedzieliśmy, że to właśnie spółki skarbu państwa przeznaczyły już ponad 60 mln zł ze swoich bieżących budżetów na wsparcie dla placówek ochrony zdrowia z nią walczących, a niestety żaden podmiot zagraniczny się na takie gesty nie zdecydował.
Orlen zaledwie w kilka dni przestawił się na produkcję płynu dezynfekcyjnego, podobne działania podjął także KGHM, niektóre zakłady zadeklarowały przygotowanie maseczek ochronnych, czy też specjalnych kombinezonów.
LOT z kolei realizuje program PowrótDoDomu, zaledwie przez kilka dni dzięki tej akcji przywieziono z całego świata ponad 18 tysięcy Polaków (zadeklarowało chęć skorzystania z tego programu ponad 30 tysięcy Polaków), którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, kiedy większość krajów na świecie zamyka swoje granice dla obcokrajowców.
Kilka wiodących spółek Skarbu państwa zostało zobowiązanych do zbudowania szpitali tymczasowych na setki łóżek razem z wyposażeniem, które miałyby przyjmować pacjentów podczas trzeciej fali koronawirusa i z tego obowiązku się błyskawicznie wywiązało (między innymi Orlen i KGHM).
Po raz kolejny w sytuacji zagrożenia tym razem kryzysem pandemicznym potwierdziło się, że kapitał ma narodowość, a polskie państwo może liczyć tylko na podmioty z rodzimym kapitałem.
Liberalni ekonomiści i politycy zastanawiająco milczą
Teraz nawet liberalny rząd francuski pokazuje, że może sprzeciwić się transakcji korzystnej dla prywatnej firmy Carrefour i zablokować sprzedaż sieci jej sklepów kanadyjskiej firmie, uzasadniając to francuskim interesem narodowym.
Liberalni ekonomiści i politycy w Polsce, którzy przez lata udowadniali jak pochodzenie kapitału nie ma znaczenia i jak to państwowa własność powinna nawet za przysłowiową złotówkę być przejmowana przez prywatnych właścicieli, zastanawiająco milczą w takich sytuacjach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS