- Macron stawił dotąd czoła wielu protestom związkowców i trwającej od 13 miesięcy rebelii Żółtych Kamizelek, ale najnowsza fala strajków może być dla niego groźniejsza
- To pierwsza prawdziwa konfrontacja Macrona ze związkami, które przez ostatnie trzy dekady powstrzymywały kilku francuskich prezydentów o reformatorskich ambicjach
- Ewentualna porażka Macrona sprawi, że będzie bardzo osłabiony, zarówno we Francji, jak i w Unii Europejskiej, której chce przewodzić i którą także chce reformować
- Macron prawdopodobnie pójdzie na kompromis i opóźni reformę nawet o więcej niż dekadę, ale utrzyma jej założenia, co pozwoli mu odnieść symboliczne zwycięstwo
Demonstranci, którzy w ciągu ostatnich kilku dni zbierali się na ulicach Paryża mimo marznącej mżawki, mają dla swojego prezydenta proste przesłanie: “Nie ustąpimy”.
“Witamy w prawdziwej Francji, panie Macron. My się nigdy nie poddajemy”, napisał jeden z protestujących na plecach swojej odblaskowej kamizelki – stroju, który stał się symbolem antyestablishmentowych protestów znanych jako ruch Żółtych Kamizelek.
Głośno komentowany “sojusz walki” między Żółtymi Kamizelkami a strajkującymi w sprawie emerytur nie doprowadził na razie do poważnych rozruchów, których spodziewano się w sobotę w Paryżu, ale slogany protestujących brzmią wiarygodnie: choć prezydent Francji od czasu objęcia urzędu w 2017 r. stawił czoła wielu protestom związkowców i trwającej od 13 miesięcy rebelii Żółtych Kamizelek, wygląda na to, że najnowsza fala strajków może być dla niego groźniejsza.
Strajki związkowe i pracownicze, które rozpoczęły się w czwartek w odpowiedzi na planowaną przez rząd reformę emerytalną, to pierwsza prawdziwa konfrontacja Macrona z szeroko popieraną i kierowaną przez związki zawodowe postawą nieustępliwości, która przez ostatnie trzy dekady pomieszała szyki kilku francuskich prezydentów o reformatorskich ambicjach.
Stawka Macrona
Prezydent Francji zorganizował w niedzielę wieczorem w Pałacu Elizejskim kryzysowe spotkanie z premierem Edouardem Philippe’em i najważniejszymi ministrami, aby ocenić, jak daleko może się posunąć, aby utrzymać swoją reputację nieustraszonego reformatora.
Zwycięstwo – czy choćby remis – w walce o reformę emerytur pozwoliłoby Macronowi z większość pewnością siebie wkroczyć w drugą połowę kadencji i zbliżyć się do wyborów prezydenckich w 2022 roku. Porażka sprawi, że Macron będzie bardzo osłabiony, zarówno we Francji, jak i w Unii Europejskiej, której chce przewodzić i którą także chce reformować.
Wiele będzie zależało od frekwencji i przebiegu kolejnego dnia protestów – we wtorek – do których wezwało siedem bojowych fede … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS