Mathieu Franceschi, pilotowany przez Andy’ego Malfoya, udanie rozpoczął tegoroczne zmagania na Starym Kontynencie. Podczas węgierskiej inauguracji, mimo dachowania, zdołał zająć drugą pozycję, korzystając po części na pechu i błędach szybszych rywali.
Z kolei na Kanarach odegrał jedną z głównych ról, długo walcząc o wygraną z Yoannem Bonato i Benjaminem Boulloudem. Pamiętając o wyższym celu, jakim są całe mistrzostwa, Franceschi nie gonił szaleńczo rodaków, ale zadowolił się drugim miejscem. W dwóch rajdach zgromadził 56 punktów i ma 21 oczek zapasu nad Haydenem Paddonem i Johnem Kennerdem.
Po pięciotygodniowej przerwie FIA ERC wraca do rywalizacji. Trzeci runda odbędzie się na szybkich, szwedzkich szutrach. Stawkę wzmocnią Oliver i Petter Solbergowie.
Franceschi, choć cieszy się z prowadzenia w tabeli, nie ekscytuje się, wiedząc, że to dopiero początek czempionatu.
– [Prowadzenie] to świetna wiadomość, ale musimy twardo stąpać po ziemi, ponieważ mistrzostwa są długie – cytuje Franceschiego oficjalny serwis FIA ERC. – W każdym razie musimy zachować rozpęd z początku sezonu.
– Cel będzie taki jak zwykle, czyli zdobyć możliwie jak najwięcej punktów. Widzę siebie w czołowej piątce. Szwecja to fajny rajd ze sporymi emocjami. Cieszę się, że poznałem taki rodzaj dróg. Źle, że już nigdzie indziej podobnych nie znalazłem i nie mogłem się pouczyć.
W zeszłym roku Franceschi finiszował w Szwecji siódmy, a po drodze stał się bohaterem zdjęć i filmów, gdy prawie rolował przed metą jednego z oesów.
– Mimo że miałem dzięki temu wiele świetnych zdjęć i filmów, wolałbym tego nie powtórzyć.
Królewski Rajd Skandynawii odbędzie się w dniach 13-15 czerwca.
Mathieu Franceschi, Jules Escartefigue, Skoda Fabia Rally2 evo
Autor zdjęcia: atWorld
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS