Kolejne dni badań archeologicznych na terenie byłego obozu pracy przymusowej w Pustkowie doprowadziły do odkrycia wielu przedmiotów z czasów jego działalności. Wśród nich znalazł się fragment obozowego pasiaka z literą „P”. W taki sposób oznaczono więźniów narodowości polskiej w hitlerowskich obozach koncentracyjnych.
Prace prowadzono w dniach 6,7 i 9 grudnia. Zespół poszukiwawczy pod kierownictwem archeologa Michała Czarnika natrafił na nieśmiertelniki, guziki, obuwie, fragment ubrania polskiego więźnia (z literą „P”), butelki, drut kolczasty, różne elementy naczyń i wiele innych ciekawych przedmiotów.
Odsłonięto też następne fragmenty obozowej kuchni polowej. Przy okazji okazało się, że pod jedną z nich znajduje się kolejny kocioł kuchenny.
Obóz powstał w 1940 roku. Ale już wcześniej Niemcy podjęli decyzję o utworzeniu w rejonie pomiędzy Mielcem, Dębicą i Kolbuszową ogromnego poligonu o kształcie kwadratu, którego każdy bok miał długość około 20 kilometrów. Miejscową ludność wysiedlono a poligon otrzymał nazwę SS Truppenübungsplatz – Heidelager „Wrzosowisko”. Poligon początkowo był wykorzystywany jako poligon artyleryjski. Jednak po zbombardowaniu w sierpniu 1943 roku ośrodka badawczego w Peenemunde na wyspie Uznam, Niemcy przenieśli do Blizny prace na rakietami. Do prac adaptacyjnych teren poligonu do nowych celów wykorzystywano więźniów z Pustkowa.
Ich rękami wzniesiono tam sztuczną wieś wraz z dyktowymi chałupami, garnkami na płotach i susząca się bielizną i pościelą, obok zabudowań pasły się gipsowe zwierzęta i rosły sztuczne rośliny. Więźniowie wykonywali również drogi dojazdowe na terenie poligonu, a efekty ich pracy widoczne są do dziś. Betonowe drogi wykorzystywane są do dziś a ich stan jest bardzo dobry!
Niemcy bardzo silnie umocnili ten rejon. Do dziś w okolicach Ostrowa, Blizny można spotkać bunkry wzniesione przez Niemców, które mimo upływu lat są wciąż w bardzo dobrym stanie. W sierpniu 1944 roku w walkach w tym rejonie zginęło około tysiąca żołnierzy rosyjskich. Pomnik ku ich czci wzniesiono tuż obok drogi Pustków- Ocieka.
Teren poligonu odwiedzał Henrich Himmler a prace nad rakietami nadzorował Wernher von Braun, który po wojnie dostał się do niewoli amerykańskiej i został przewieziony do USA. Tam brał udział w amerykańskim programie kosmicznym, pracował między innymi na rakietami balistycznymi oraz napędem statków kosmicznych Apollo.
Obóz początkowo mieścił się obok stacji kolejowej Kochanówka. Więziono w nim robotników potrzebnych przy budowie instalacji poligonowych. Początkowo byli to jeńcy franuzcy oraz belgijscy oraz ludność żydowska z okolic Dębicy, Tarnowa, Mielca, Ropczyc oraz Sędziszowa. Jesienią 1940 założono właściwy obóz, którego pozostałości można oglądać do dziś. Mieścił się on około dwóch kilometrów od stacji i był to prawdziwy obóz zagłady, z dymiącymi stosami krematoryjnymi, masowymi egzekucjami w którym zginęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Znajdował się on u podnóża góry, dziś zwaną Górą Śmierci. Kilka lat temu silna wichura przewróciła kilka drzew na Górze Śmierci. Wyrwane korzenie odsłoniły ludzkie prochy ze spalonych ciał więźniów.
W obozie w Pustkowie przebywali więźniowie przywiezieni z Białej Podlaskiej, Krakowa, Rzeszowa, Tarnowa, Warszawy, Wieliczki i Żywca. W okresie funkcjonowania obozu przebywało w nim ok. 14 tysięcy Żydów, z czego ok. 7 tysięcy zginęło lub zostało zamordowanych. Straciło tu również życie ok. 5 tys. jeńców radzieckich i 3 tys. Polaków. Łączna liczba śmiertelnych ofiar obozu wynosi około 15 tysięcy osób.
Ku ich pamięci w 1964 roku zbudowano pomnik, który do dziś znajduje się na Górze Śmierci.
Fot. ECPiP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS