Sprawa bulwersuje nie tylko varsavianistów, którzy, jak pisaliśmy, „przeżyli wstrząs estetyczny”. Temat przez cały tydzień podejmowały kolejne redakcje, a w dyskusjach powtarza się wiele głosów oburzenia. Miejscy urzędnicy w swojej obronie używają nieuczciwych argumentów. Przekonują mianowicie, że krytycy nowych fotoradarów bardziej sobie cenią kwestie estetyczne i ochronę zabytku niż życia i bezpieczeństwa pieszych korzystających z mostu.
Nie jest to absolutnie prawdą. Od śmiertelnego wypadku rowerzystki we wrześniu 2018 r. (a wcześniej były też ofiary wśród kierowców) dopominaliśmy się na tych łamach, by ratusz zmusił kierowców do przestrzegania limitu prędkości ustalonego na tym odcinku na 40–50 km na godz. Temat jeszcze w kampanii wyborczej podjął prezydent Rafał Trzaskowski. Najpierw z budżetu miasta przeznaczono dodatkowe fundusze na patrole policji wyłapujące piratów drogowych na moście. Potem była próba zainstalowania odcinkowego pomiaru prędkości, czyli urządzeń najbardziej skutecznych, za to najmniej ingerujących w przestrzeń publiczną. Okazało się jednak, że kosztowałyby trzy razy więcej od kwoty, którą dysponują urzędnicy. Stanęło więc na sześciu fotoradarach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS