A A+ A++

Mamy w naszym województwie obiekty, które mimo, iż są historycznymi i architektonicznymi perełkami, to popadają w ruinę w skutek zaniedbania, braku pieniędzy i nikłego zainteresowania. Całkowicie niesłusznie. Dziś w Centrum Kultury gościł Tomasz Stochmal społeczny opiekun zabytków, podróżnik, bloger, autor książki ‘”Zapomniane miejsca kujawsko-pomorskie”. Na łamach swojego przewodnika przedstawia historię i architekturę ponad stu wyjątkowych obiektów, o których warto pamiętać. Zrujnowane pałace, zamki i dwory, budynki fabryczne, opuszczone kościoły, synagogi i cmentarze, fortyfikacje, grodziska, dziwne pomniki, zabytki techniki. Wszystko to jest skrupulatnie katalogowane i opisywane przez Stochmala.

– Zapomniane miejsca w kujawsko-pomorskie, to miejsca o których opowie nam dzisiejszy gość pan Tomasz Stochmal – przywitała prelegenta Renata Gaj-Kowalska: – Z wykształcenia socjolog, z zamiłowania pasjonat i społeczny opiekun zabytków wielbiciel podróży i fotografowania. Od kilku lat prowadzi blog, na którym prezentuje zdjęcia i opisuje zabytki Polski, zwłaszcza te mniej znane, często zapomniane i zaniedbane.

Podczas godzinnego spotkania, uczestnicy mogli obejrzeć prezentację, na którą złożyły się zdjęcia opublikowane w przewodniku Zapomniane miejsca kujawsko-pomorskie, ale również te, które nie zostały dotąd wydrukowane.  

Wśród skatalogowanych ponad sześciuset obiektów na blogu podróżnika, najliczniej reprezentowane jest województwo kujawsko-pomorskie.

– Kcynia do niedawna była dla mnie miejscem nieznanym, ale udało mi się Kcynię raz odwiedzić, a dziś powróciłem na spotkanie, z którego się bardzo cieszę. Zrujnowane pałace, zamki, dworce, dwory, budynki fabryczne, opuszczone kościoły, synagogi, cmentarze, fortyfikacje, dziwne pomniki, zabytki techniki. Województwo kujawsko-pomorskie bogate jest takich miejsc, mało lub w ogóle nie zamieszkałych, znajdujących się na uboczu, lub wręcz przeciwnie, tuż obok naszych domów, ale wszystkie je łączy jedno, to miejsca zapomniane, znane najczęściej nielicznym – mówił podróżnik.

Wyjazdy koleją do Torunia, Iławy, Brodnicy, Grudziądza, Gdańska i Warszawy zostały głęboko w mojej pamięci i sercu. Z niemal każdej wyprawy wracałem z pamiątkami, najczęściej były to widokówki i zdjęcia wykonane prostym aparatem, na kliszy 24 lub 36-klatkowej. Z wielu wyjazdów nie przywiozłem niczego prócz wspomnień, choć najczęściej to zaledwie pojedyncze obrazy, widziane jak przez mgłę. Potem przyszła szkoła średnia, studia, inne ścieżki, rzadziej związane z podróżowaniem. I przyszła dorosłość, a wraz z nią, ze zdwojoną siłą, miłość do podróżowania, odkrywania, zwiedzania. Tym razem już inaczej – samochodem, z własną rodziną, często samemu. Inne warunki, inne okoliczności, inny świat, ale pasja ta sama – czytamy na profilu autora na Facebooku.

– Miłość do podróży zaszczepili we mnie rodzice. Tata z zawodu jest kolejarzem. W 2011 roku powrócił do mnie wzbudzony niegdyś temat miejsc zapomnianych i ich zwiedzania – mówił prelegent. – Ponieważ lubię się dzielić tym, co zobaczę specjalnie brałem ze sobą aparat, fotografowałem miejsca, również telefonem, postanowiłem, że założę blog. Uznałem, że najciekawsze będzie opisywanie miejsc zapomnianych. Podróże prowadziły mnie też do miejsc bardziej znanych. Blog zamienił się wreszcie w blog podróżniczy – “Podróże z Mataszkami”.

Od 13 lat autor opisał na blogu ponad 1900 miejsc głównie tych znanych, ale i mniej znanych.

Wśród obiektów zaprezentowanych w trakcie spotkania w Kcyni znalazło się kilkadziesiąt obiektów posegregowanych w kategorie tematyczne.

– Wiatraki m.in. ten w Kurkocinie, powiat wąbrzeski; wiatrak w Małym Pułkowie niedaleko Wąbrzeźna, bez śmigieł w 2011 roku. Tego wiatraka już nie ma. Według wiedzy, którą dostałem od właściciela w Osadzie Karbówko niedaleko Torunia znajduje się ten właśnie wiatrak z Małego Pułkowa. Zlokalizowana w Aleksandrowie Kujawskim, dwuzbiornikowa wieża ciśnień została wzniesiona w 1895 r. z czerwonej cegły. Oba zbiorniki wodne oszalowano deskami, tworząc dla nich właściwą izolację termiczną. Od wielu już lat nieczynna wieża stała się ofiarą wandali. To wyjątkowy zabytek techniki obok wyjątkowego, remontowanego stopniowo dworca kolejowego. Bardzo ładna, ciekawa, niszczejąca. Miejsce zapomniane, choć widziana choćby z okien pociągu. Zlokalizowana w Bydgoszczy, powstała pod koniec XIX w. Śluza Brdyujście oraz budynek dla jej obsługi tzw. dom śluzowego. Przepiękny, zbudowany z czerwonej cegły z elementami czarnej licówki, ozdobiony wieloma detalami architektonicznymi obiekt znajduje się nieco na uboczu; jest dziś częściowo zamieszkany, ale wymaga remontu, który przywróciłby jego dawny blask. Zlokalizowana we wsi Seroczki drewniana rzymskokatolicka kaplica nadal użytkowana, wzniesiona w 1780 r., przeniesiona na obecne miejsce i nieco ukryta w dworskim ogrodzie w latach 20. minionego stulecia. opowiadał Tomasz Stochmal.

– Wszystkie stare obiekty, które nie są wpisane do rejestru zabytków czy ewidencji gminnej, ale mówią o tym, jak kiedyś nasz świat i okolice wyglądały, są dla mnie zabytkami – podkreślał autor. – Niektóre miejsca, które dziś są zapomniane, za jakiś czas mogą być znane i zagospodarowane do celów turystycznych czy kulturalnych, ale takie miejsce może też za kilka lat zniknąć. Dlatego zachęcam do ich zwiedzania i fotografowania.  

Ewa Hałas

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRozpoczął się V turnus Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej
Następny artykułW samo południa zawyją syreny