Niedawna propozycja rozgrywania kwalifikacji w formacie sprintu z odwróconą kolejnością startową została odrzucona, nie zyskawszy jednomyślnego poparcia. Dziewięć zespołów opowiedziało się za, ale przeciwny był Mercedes. Na mocy nowych przepisów dominująca w ostatnich latach ekipa musiałaby nierzadko startować z końca stawki.
W przyszłym roku zmieniają się jednak regulacje dotyczące struktury zarządzania w F1. Konsekwencją jest brak wymaganej jednomyślności dla tego typu pomysłów, więc włodarze serii liczą, że idea wyścigów kwalifikacyjnych powróci.
– Wyścigi z odwróconą kolejnością startową nadal są na stole, jeśli chodzi o przyszły rok – powiedział Brawn w rozmowie z oficjalnym serwisem Formuły 1.
Innym pomysłem, z którego ostatecznie zrezygnowano, był system odrzucenia z punktacji najgorszych wyników. Nowinkę dyskutowano z myślą o tegorocznym sezonie, biorąc pod uwagę ryzyko zakażenia koronawirusem i związany z tym brak możliwości występu kierowcy lub całego zespołu.
Choć kierowano się słusznymi przesłankami, pomysłu nie przyjęto z obawy o zagrywki taktyczne, mogące istotnie wpłynąć na widowisko i układ mistrzowskiej tabeli.
– W pewnym momencie rozmawialiśmy o odrzuceniu jednego lub dwóch najgorszych wyników – przyznał Brawn. – Problem polegał na tym, że zespoły rozpoczęłyby pewnie dziwne gry. Mogły wymyślić jak skorzystać z okazji i specjalnie nie kończyć wyścigu.
– To nie byłoby dobre dla Formuły 1. Możliwe byłyby różne zagrywki strategiczne, więc przy skróconym kalendarzu doszliśmy do wniosku, że lepiej nic nie zmieniać i do końcowej punktacji zaliczyć się będą wszystkie wyniki – wyjaśnił dyrektor zarządzający F1.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS