– Jesteśmy takim plasterkiem na sumieniu – ten, kto filtruje wodę, czuje się lepiej, bo wie, że kupuje mniej jednorazowego plastiku. Oszczędza czas i pieniądze. Poza tym jest w trendzie, ponieważ jest eko – zauważa.
Filtry instalowane w dzbankach i butelkach ludzie cenią przede wszystkim za to, że zmiękczają twardą wodę. Idealnie wpisują się one jednak też w prozdrowotne trendy, widoczne nie tylko na rynku spożywczym. To jednak niejedyny powód, dla którego Formaster w 2020 roku miał 184,7 mln zł przychodów (o 45 proc. więcej niż rok wcześniej) i 33,8 mln zł zysku netto (o 84 proc. więcej niż w 2019 roku). Za szybkim rozwojem spółki stoją sprzyjające jej rozwojowi inwestycje.
– W ciągu pięciu ostatnich lat zainwestowaliśmy ponad 150 mln zł. Wybudowaliśmy dwie nowe fabryki w SSE Starachowice – mówi Maciej Bursztein, który formalnie w założonej przez jego ojca w latach 80. firmie jest dyrektorem, a w praktyce – jej spiritus movens. Za marketing odpowiada jego siostra, Katarzyna. Ojciec, właściciel 100 proc. udziałów w Formasterze, nadal angażuje się w pracę firmy, ale już nie na co dzień.
Teraz Bursztein junior chce z Formastera zrobić firmę międzynarodową. Dzięki robotyzacji produkcji i przeprowadzanej właśnie rozbudowie zautomatyzowanego magazynu wysokiego składowania, w którym będzie 10 tys. miejsc paletowych, firma będzie mogła przynosić dwukrotnie wyższe obroty niż obecnie.
– Choć mamy już grunty pod dwie kolejne fabryki, przyszły rok i kolejne będą czasem zbierania żniw dotychczasowych rozbudów. Inwestowania w marketing i działania stricte prosprzedażowe – mówi Bursztein.
To dla firmy długo wyczekiwany czas oddechu. Do tej pory losy Formastera toczyły się przez trzy dekady raczej sinusoidalnie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS