Ford Puma to wyjątkowo zwinny typ. W klasie małych crossoverów wybija się wrażeniami zza kierownicy i napędem, który zaskakuje temperamentem przy jednoczesnym niskim spalaniu. Do tego przekonuje genialną funkcjonalnością. Nie zaprzeczy temu nikt, kto choć raz przejechał się tym autem dalej niż wokół komina i skorzystał z 80-litrowego MegaBox pod podłogą bagażnika. Samochód na rynek wjechał wiosną 2020 roku. A teraz okazuje się, że trafił na podatny grunt – Ford sprzedał już ponad 118 tys. egzemplarzy tego auta. Co ciekawe, Puma w niektórych miesiącach miała nawet większe wzięcie niż uważana z bestseller Fiesta. Tak było w sierpniu, październiku i grudniu 2020 roku, a także styczniu 2021 roku. Ogółem od listopada do końca stycznia Puma o niemal 900 szt. przeskoczyła Fiestę (wyniki odpowiednio 35 751 aut wobec 34 862 egz.).
Zawieszenie ST-Line ma też nieco inne zestrojenie niż w stonowanych odmianach Trend i Titanium, a to przyniosło na drodze imponujące efekty. Puma łasiła się do zakrętów niczym pieszczona kotka
/
dziennik.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS