Kilka dni temu do dyżurnego Straży Miejskiej we Włocławku wpłynęła nietypowa informacja. Pracownik włocławskiej tamy poinformował telefonicznie, że na betonowym nabrzeżu znajduje się foka. Dyżurny wysłał na miejsce patrol. Strażnicy potwierdzili zgłoszenie.
– Na betonowym nabrzeżu dolnej Wisły znajdowała się foka. Powiadomiliśmy Schronisko dla Zwierząt we Włocławku oraz Fokarium Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego na Helu. Na tym skończyła się nasza interwencja – mówi Dariusz Rębiałkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej we Włocławku.
Wojciech Górski z Fokarium Uniwersytetu Gdańskiego mówi, że widziana we Włocławku foka to prawdopodobnie dziki osobnik. – Czasami się zdarza, że foki, migrując za pożywieniem, wchodzą do Wisły albo do Odry. W ciągu ostatnich 20 lat mieliśmy kilka takich przypadków – mówi Górski.
Foka była w dobrym stanie, nie była wychudzona. – Widząc zbliżające się osoby, uciekała do wody, czyli przejawiała zdrowe, naturalne odruchy dzikiego zwierzęcia – mówi Wojciech Górski. – Później nie dostaliśmy już zgłoszeń o obserwacji foki w tym rejonie. Na pewno znajdzie drogę powrotną.
Nie pierwsza foka we Włocławku
To nie pierwszy raz, kiedy mieszkańcy Włocławka mogli oglądać fokę w swoim mieście. Takie zwierzę odwiedziło ich też w 2002 r. Wówczas tłumy ściągnęły nad rzekę, aby zobaczyć morskiego ssaka w tak nietypowym miejscu.
Foka z 2002 r. prawdopodobnie uciekła, gdy wraz z innymi była wypuszczana z Fokarium na Helu do Zatoki Gdańskiej. Szefostwo Fokarium pozwoliło pozostać jej we Włocławku, uznając, że nic jej tam nie grozi.
W 2016 r. fokę w Wiśle spotkał wędkarz z Grudziądza.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS