Szybko wyszło na jaw, że jego frustracja nie wzięła się znikąd. Czajka z dwoma kredytami, 2 córkami na utrzymaniu, ledwo wiążący koniec z końcem stracił mamę. I nie miał nawet za co jej pochować.
– Stałem w rozkroku, bo stać mnie było tylko na to, by spalić mamę. Miałem opcję, że zakopię ją w ogródku, albo wezmę urnę pod pachę i wyskoczę z okna. Byłem na granicy życia i śmierci, bo nie wiedziałem, co zrobić z mamą – wyznaje teraz w rozmowie z “Faktem”.
– Hejterom powiem, że to nie jest kwota, która trafia do mojej kieszeni. Portal, na którym była zbiórka bierze 7 proc., czyli około 4 tysięcy, podatek od wzbogacenia 19 proc. trafia do ZUS-u, czyli 9 tysięcy. A nadwyżkę postanowiłem przeznaczyć na nagrobek, bo podczas odsuwania płyty, pękła. A skoro ludzie z serca mi dali pieniądze, to go zrobię, bo to się mamie należy – wyjaśnia aktor.
Czajka, choć jest rozpoznawalną osobą, to zdecydowanie nie majętną. Przyznaje, że ludzie zbyt często i zupełnie niesłusznie łączą popularność z opływaniem w luksusy.
– Przez ostatnie lata miałem mnóstwo spektakli w miesiącu i zapierdzielałem na 3 zmiany, by wystarczyło. Ciężko tyrałem, by związać koniec z końcem, a nie żyć w luksusie. Mam samochód wart 4 tysiące, a nie jakąś super brykę, o jakim luksusie my mówimy. Miesięcznie mam około 7 tysięcy opłat i mimo że nie pracowałem przez pandemię, musiałem to płacić – komentuje.
I dodaje: – Musiałem klęknąć i żebrać. To smutne po 40 latach pracy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS