Panie Redaktorze do ‘Nauki’ proszę; Dziękuję.
“Ucz się Jasiu!”
Dawno, dawno temu, ze trzysta lat przed otwarciem obiektu ‘Pod Niepokalaną Stajenką’ żył pewien znudzony najwyraźniej facet. Łaził bez celu po wsi wte i wewte i kombinował coś jak koń pod górę. Nazywał się Aristarchos z Samos. Jako, że żył on w ciepłych krajach, to przechadzał się w lekkich sandałach, zawinięty jedynie w coś, jakby w prześcieradło. Chodził sobie po wsi, a że często spoglądał w górę, a to do gwiazd, a to do Słońca i Księżyca, to nazywano go ‘astronom’. Od czasu do czasu coś tam sobie też policzył, albo i narysował kijaszkiem na piasku, to mówiono o nim też ‘matematyk’. Z obserwacji zmian faz Księżyca wyszło mu, że to Ziemia razem z Księżycem okrąża Słońce i że to właśnie ono stoi w centrum Kosmosu, a nie Ziemia, jak to się wtedy pospólnie uważało.
Fig.1 Aristarchos z Samos
Z zaćmień Księżyca Aristarch już całkiem nieźle oszacował jego (Księżyca) średnicę w relacji do Ziemi 2,85 (rzeczywiście 3,67). Trochę się machnął w szacunkach odległości Ziemia-Słońce, którą liczył z trójkąta prostokątnego.
Ponieważ kąt ‘ɛ’ przyjął 87° (rzeczywiście jest to 89° 51′) odległość do Słońca otrzymał 19,1 odległości Ziemi do Księżyca (jest: ~400). Przy skąpych możliwościach i dokładnościach obserwacyjnych w tamtych czasach trudno sie temu niedoszacowaniu jednak dziwić. Sama myśl Aristarcha była jednak ze wszech miar słuszna i prorocza. Tu i ówdzie ktoś mu wygrażał, że ‘bezbożność’ szerzy, ale sprawa na parę ładnych lat i tak przyschła, bo ludzkość miała wtedy ważniejsze rzeczy do załatwienia.
A to trzeba było coś spalić, a to jakieś ludy wymordować. Pojawiły sie też nisko latające czarownice, które trzeba było też jakoś dopaść i upiec. Stąd nikt nie miał głowy do takich tam niuansów naukowych. Poza tym zwykłe lenistwo myślowe kazało pospólnie wierzyć, że “przecie widzim i kaznodzieja tyż tak prawi, że syćko się wkoło Ziemi obraco“. Na tej wierze i trochę na strachu bazowały całe pokolenia późniejszych kaznodziejów-naukowców, następców Ptolemeusza i nieźle też z tej wiary i strachu żyły. Dopiero 1800 lat po Aristarchu znalazł się jeden, co mu się chciało natężyć nieco szarą substancję i pokombinować trochę ponad tę pospólną wiarę w gusła epicykliczne. Niejaki Mikołaj zwany Kopernikiem ogarnął, uporządkował i uzupełnił mocno myśl heliocentryczną Aristarcha i spisał jako jego dzieło własne ‘De revolutionibus…‘ w języku zwyczajowo wtedy obowiązującym. Obawiając się nieco Izby Dyscyplinarnej instytucji zarządzającej w tamtych czasach Wiarą i Wiedzą, próbował Kopernik opublikować jego ‘Revolutionibus‘ tak trochę incognito, ale na próżno, bo i tak się zaraz wydało.
Jak zwał, tak zwał, na koniec Kongregacja Dyscyplinarna instytucji Wiary i Wiedzy też machnęła ręką, bo heretycy się tak już rozmnożyli, że inkwizytorzy to taczki nie nadążali już załadować. Żeby nie być pomawianym o plagiat, Kopernik wspomina jednoznacznie Aristarcha i jego ówczesne myśli. Do historii przeszedł jednak Kopernik, jako ten co to ‘wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię‘. Historycznie sprawa nie całkiem ścisła, ale najważniejsze, że fakty naukowe jakoś znalazły ich miejsce i dotarły do świadomości grup zarządzających Wiedzą, bo akcje grup zarządzających Wiarą jakoś kiepsko się mają w tym względzie od dawna.
Nie przedłużając już tego historycznego wstępu należy z naciskiem nacisnąć na uznany już ogólnie fakt, że to Ziemia ‘wespół-wzespół‘ z Księżycem okrąża Słońce, ‘obkrążając’ się też wzajemnie, czyli wkoło ich barycentrum. W niejakim skrócie graficznym można przedstawić drogę Ziemi wężykiem wokół Słońca jak na tym rysunku poniżej. Wężyk Ziemi ma jakieś 6000 km amplitudy. Księżyc ma orbitę wokół Ziemi ok. 300 000 km, więc w skali tego rysunku nie da się przedstawić tutaj, bo wylazłby on daleko poza najdalszą nawet figurkę w okolicznej wsi. Tu czytelnik musi niestety natężyć jego wyobraźnię (jeśli posiada). Wężyki Ziemi i Księżyca (6000-300000 km) są zatem przesunięte w fazie o 180°. Jeżeli Szanowny Czytelnik (SC) spróbuje sobie jeszcze wyobrazić, że precesja orbity Księżyca (obrót węzłów orbity w kierunku przeciwnym do obiegu Ziemi) wynosi 18,6 lat, to SC bez trudu sobie wyobrazi, że Ziemia i Księżyc poruszają się wokół Słońca nawet nie ‘wężykami’, ale każde po swojej ‘spiralce’ (6000-300000 km) z ‘okresem spiralkowym’ 18,6 lat.
Jako ćwiczenie na przestrzennie-dynamiczną wyobraźnię proponuję SC wyobrazić sobie jeszcze jak wygląda ‘spiralka’ stacji ISS w jej ruchu wokół Słońca, kiedy to okres obiegu ISS wokół Ziemi jest ok. 90 min.
Fig. 2 Wężyk Ziemi
Jedyną orbitą zatem, która nie jest pogięta, jest orbita barycentrum układu Ziemia-Księżyc, ale żeby ona była prosta, to też nikt nie może chyba twierdzić, bo na mocy znanych praw jest ona eliptyczna. Jeżeli uzmysłowimy sobie teraz, że ogólnie znana i uznana siła grawitacji zależy od promienia ‘r’, a orbitalna siła odśrodkowa zależy ‘tyż’ od promienia i prędkości obiegu, to ze wszech miar zasadnym wydaje się pytanie:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS