A A+ A++

Budżetowe potrzeby władzy są ogromne, więc fiskalizm nie zaskakuje. Ale nawet on powinien mieć granice – tym bardziej że epidemii jeszcze nie odwołano.

Minister finansów Tadeusz Kościński ogłosił właśnie, że na koniec maja budżet państwa miał 9,4 mld zł nadwyżki. To może zaskakiwać szczególnie tych poszkodowanych w pandemii, którzy nie doczekali się pomocy, medyków bez podwyżki „widełek” płacowych czy pracowników budżetówki, którym oznajmiono, że ich pensje znów będą zamrożone. Na budżet składamy się wszyscy, którzy płacimy podatki, i cała rzecz w tym, czy mamy zaufanie do władz, które te pieniądze redystrybuują. Im ono niższe, tym większy problem. Szczególnie u przedsiębiorców.


Nie jest bowiem tak pięknie, jak mówią czynniki rządowe, że fiskus przed biznesem rozwija czerwony dywan, by działalność nie napotykała raf. Przykładów nie brakuje. Nie dalej jak wczoraj pisaliśmy, że WIS, czyli wiążące informacje stawkowe, które miały pomóc przedsiębiorcom w rozliczaniu się z fiskusem, okazują się jednak nieprzydatne i przed niczym nie chronią. Co i rusz słychać, jak skarbówka kwestionuje różne preferencje, z których biznes chciałby korzystać, bo twierdzi, że trzeba było przewidzieć różne zdarzenia, jeśli prowadzi się działalność na własne ryzyko i własną odpowiedzialność. Nie dopełnisz obowiązku – jest sankcja. I to słona.

Te zasady mają sens, nadużycia trzeba ścigać, ale nie możemy zapominać o szczególnej sytuacji, w jakiej jesteśmy od ponad roku. O ile hospitalizacja, czasem nawet z użyciem respiratora, pozwala usprawiedliwić niedochowanie terminu, np. w sprawach podatkowych, to już przechodzenie powikłań nie daje takiej pewności. A nie jest to r … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTajne obrady w Sejmie. Posłowie KO: Nie mogliśmy tego słuchać
Następny artykułCzęstochowskie24: Zaszczepieni i ozdrowieńcy nie wliczani w limity miejsc