A A+ A++

W Polsce rośnie liczba zgonów. Powodem jest oczywiście epidemia koronawirusa, ale także to, że coraz trudniej dostać się do lekarzy z innymi schorzeniami.

Z tego powodu w niektórych miastach znacznie wydłużyły się terminy oczekiwana na pochówek. Dzieje się tak, ponieważ firmy pogrzebowe obłożone są pracą, ich załogi często są na kwarantannie, a bywa też, że ludzie muszą dłużej czekać na wydanie aktów zgonów swoich bliskich.

Na przykład w Krakowie na pogrzeb trzeba teraz czekać nawet dwa tygodnie. Aby zapobiec opóźnieniom, pochówki mają się tam odbywać także w soboty, zatrudnieni zostaną również kolejni grabarze. Inne samorządy już przygotowują się na czarne scenariusze. Częstochowa chce kupić dodatkową chłodnię na zwłoki. Podobne plany są w Radomsku, gdzie również czas oczekiwania na pochówek bardzo się wydłużył.

Kolejki do krematoriów

Sprawdziliśmy, jak to wygląda w naszych miastach. Na dłuższy czas oczekiwania na pogrzeb na pewno muszą przygotować się ci, którzy planują kremację ciał swoich bliskich. Jeszcze niedawno firma Sacrum z Żor, która zajmuje się spopielaniem zwłok z wielu miast regionu, realizowała zlecenia praktycznie z dnia na dzień. Teraz trzeba na to poczekać nawet 4-5 dni, chociaż przedsiębiorstwo pracuje przez całą dobę siedem dni w tygodniu. Jeśli ktoś np. zlecał tutaj kremację we wtorek, to urnę odbierze w sobotę, zatem pogrzeb odbędzie się dopiero w przyszłym tygodniu.

– We wszystkich takich firmach jak nasza czasy oczekiwania się wydłużyły. Liczba zgonów się zwiększyła i przekłada się to na terminy. Wszystko zależy od dnia – mówi „Wyborczej” Krzysztof Glück, właściciel firmy Sacrum.

Potwierdza to Ewa Lipka, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Katowicach. – Przestój w pogrzebach pojawia się w momencie kremacji ze względu na duże obłożenie krematorium w Rudzie Śląskiej, które z uwagi na sytuację w Krakowie wspiera także tamtejsze krematorium – mówi rzeczniczka.

Sytuację w tym zakresie powinno niebawem poprawić uruchomienie spopielarni zwłok na cmentarzu w Bielsku-Białej. Komunalna spółka Zieleń Miejska sprowadziła tutaj piec z Wielkiej Brytanii i jest na etapie jego uruchamiania.

Kwarantanna zagrożeniem dla pogrzebów

W regionie nie ma za to większych problemów z tradycyjnymi pochówkami. Zarówno w większych i mniejszych miastach przekonują, że pogrzeby są organizowane na bieżąco. – W Gliwicach pochówki odbywają się w terminie takim jak przed epidemią – przekonuje Łukasz Oryszczak, rzecznik tamtejszego Urzędu Miejskiego.

– Jeżeli chodzi o organizację pogrzebów na cmentarzach komunalnych, to nie ma kolejek, ani opóźnień. Pogrzebów jest więcej, jednak póki co są organizowane na bieżąco – mówi Agnieszka Skupień, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Rybniku. Podobnie jest w Katowicach, Rudzie Śląskiej czy Tychach.

– U nas jest tak jak przed epidemią. Nie ma żadnych kolejek, pracujemy w normalnym trybie. W Sosnowcu mamy dużo cmentarzy, dużo zakładów, jest w czym wybierać. Klient przychodzi dzisiaj i jeśli tylko sobie życzy, to za dzień, dwa jest pogrzeb – mówi Rafał Łydek, dyrektor Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych w Sosnowcu, który zarządza zarówno cmentarzem, zakładem pogrzebowym i prosektorium.

Problemów nie ma także w Bielsku-Białej.

– Nie ma żadnych kolejek. Wszystko załatwiamy w takich terminach, jak sobie życzą klienci. Jeśli pogrzebów w danym dniu jest więcej, a tak będzie na przykład w piątek, to współpracujemy z innymi zakładami, wspieramy się, chociaż na co dzień normalnie konkurujemy – mówi Aleksander Adamiec, prezes Zieleni Miejskiej z Bielska-Białej, która zarządza cmentarzami i prowadzi zakład pogrzebowy.

Przyznaje jednak, że problemem może być kwarantanna pracowników zakładów pogrzebowych. – Wystarczy, że jeden w zespole zachoruje i już nie ma kto pracować. Dlatego sytuacja może się w każdej chwili zmienić. Na dzisiaj jest dobrze, ale nikt nie wie co będzie za dwa, trzy dni – mówi prezes Adamiec.

Dlatego np. w Gliwicach pracownicy, którzy zarządzają cmentarzami i obsługują miejski zakład pogrzebowy, zostali podzieleni na dwa zespoły, które nie mają ze sobą kontaktu, aby w razie zakażeń czy kwarantanny była zachowana ciągłość pracy.

Akt zgonu od ręki

W naszych miastach nie ma na razie problemów ze zdobyciem aktu zgonu w urzędach stanu cywilnego. – Mieszkańcy zostawiają dokumenty w urzędzie i zwykle w ciągu jednej, maksymalnie dwóch godzin są telefonicznie zawiadamiani o możliwości odbioru. Czas oczekiwania nie różni się znacząco od okresu przed epidemią, mimo odczuwalnych braków kadrowych – przekonuje Łukasz Oryszczak, rzecznik Urzędu Miejskiego w Gliwicach.

– Akt zgonu można odebrać nawet online. Oczywiście obserwujemy większą liczbę osób na kwarantannie i zwolnieniach, ale nie wpływa to obecnie na termin obsługi interesantów przez Urząd Stanu Cywilnego – twierdzi Ewa Lipka, rzecznika Urzędu Miejskiego w Katowicach.

Podobnie jest w Bielsku-Białej, Tychach, Rybniku, Sosnowcu czy Rudzie Śląskiej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAktualna sytuacja epidemiologiczna w Mysłowicach – 11 listopada
Następny artykułPodsumowanie kolejki ligowej