A A+ A++

Na bazie upadłego zakładu odzieżowego Wólczanki w Ostrowcu Świętokrzyskim może powstać nowy zakład pracy. Inwestorem mogłaby być firma Wojdak sp. z o.o., specjalizująca się w produkcji odzieży medycznej. Powstanie firmy w naszym mieście zależy od tego czy znajdą się chętni do podjęcia pracy.

Wszystkich chętnych do podjęcia pracy w zakładzie odzieżowym firmy Wojdak sp. z o.o. zapraszamy na spotkanie organizowane przy udziale Urzędu Miasta Ostrowiec Świętokrzyski w dniu 18 sierpnia 2023 r. o godz. 10.00 w budynku KSZO przy ul. Świętokrzyskiej 11.  Poszukiwane są: szwaczki, pracownicy produkcyjni i techniczni, pracownicy przygotowania produkcji i nadzoru.

Przed kilkoma tygodniami nasza redakcja odwiedziła jedną ze szwalni firmy „Wojdak”, która ma dwa nowoczesne zakłady zarówno w Kielcach, jak i Baćkowicach. W tym drugim przypadku okazała, nowoczesna siedziba, w której zatrudnienie znalazło ponad dziewięćdziesiąt osób, to zasługa wzorowej współpracy z władzami gminy.

– Na rynku odczuwamy brak wykwalifikowanych szwaczek, ale wiadomość wrażenie, że fachowców nie ma też w wielu innych branżach – uważa Janusz Wojdak, właściciel szwalni „Wojdak” w Kielcach i Baćkowicach. Mamy co prawda ogrom firm pośredniczących w zatrudnianiu pracowników, chociażby z Ukrainy, ale w tym zawodzie osoba musi wykazać się chociażby zdolnościami manualnymi oraz doświadczeniem. Niestety z obserwacji rynku, nie nadają się do tego zawodu osoby „z ulicy”, które nie miały nigdy związku z takim rodzajem pracy.

Jak to się udało w Baćkowicach?

Jak przyznaje prezes Janusz Wojdak niestety nie ma szkół szkolących w tym zawodzie, więc trudno jest znaleźć wyspecjalizowane młode osoby.

– W Opatowie w liceum zawodowym, z którym mamy podpisaną umowę na praktyki dla uczniów jest taka specjalność, ale na pierwszych absolwentów jeszcze musimy poczekać – przyznaje właściciel firmy „Wojdak”. Nie chcę powiedzieć, że czyjeś niepowodzenia nas cieszą, ale mamy doświadczenia sprzed wielu lat z opatowskiej „Wólczanki”, która została zlikwidowana i wiele pracownic znalazło u nas zatrudnienie. Pamiętam, jak poszukiwaliśmy osób do pracy, ale w opatowskim Urzędzie Pracy nie udało się to nam, ale pierwsza dość przypadkowa wizyta w Baćkowicach zaowocowała tym, że wójt i rada gminy zobaczyli szansę rozwoju w tym przedsięwzięciu biznesowym dla lokalnej społeczności. Powiem, że przypilnowano mnie, żebym się już nie ruszył stąd z pomysłem uruchomienia nowoczesnej szwalni. Stworzono nam doskonałe warunki do prowadzenia biznesu. Początkowo wynajmowano nam pomieszczenia już istniejące, aż w końcu zapytano nas, czy wynajmiemy budynek, o ile gmina nam go wybuduje.  Nie mogło być innej odpowiedzi niż akceptująca tę propozycję – stąd tu jesteśmy.

– Takiego przedsiębiorcę, jak pan Janusz Wojdak trzeba wspierać, bowiem takie osoby tworzą naszą rzeczywistość – mówi wójt Gminy Baćkowice, Marian Partyka. Bez takich osób nasz kraj wyglądałby inaczej. Musimy mieć świadomość, że my jesteśmy jedynie dodatkiem do sprawnie działających biznesów. Nasz kraj tworzą przedsiębiorcy, rolnicy i ludzie związani z pracą.  Początkowo pan Wojdak chciał stworzyć szwalnie na kilkanaście osób. Po pewnym czasie stwierdził, że jak znajdziemy dla niego większe pomieszczenie to uda się ową załogę podwoić. Po tym, jak się to udało pojawiła się okazja do stworzenia zakładu z prawdziwego zdarzenia. Szybciutko to wykorzystaliśmy, pozyskaliśmy zewnętrzne środki z „terenów inwestycyjnych” i zbudowaliśmy ten okazały zakład. W tej chwili służy on społeczeństwu. Wiemy bowiem, że jak jest praca to mamy szansę, jako lokalna społeczność na rozwój. Nie można uszczęśliwiać osób w inny sposób, bo to nie przynosi efektów. Inwestycja w tamtym czasie kosztowała 5,2 mln zł.

– Działalność w Baćkowicach rozpoczęliśmy w 2015 roku od trzynastu osób, dziś zatrudniamy ponad dziewięćdziesiąt. Gdyby udało nam się znaleźć wykwalifikowane pracownicę, uważam, że zatrudnić możemy ponad 100 osób. W 2020 roku rozpoczęliśmy działalność w tym okazałym budynku. Załoga na przestrzeni ostatnich lat powiększyła się o 30% – mówi Janusz Wojdak.

Odzież medyczna i ratunkowa

– Główna siedziba firmy „Wojdak” została założona w Kielcach w 1996 roku – mów Janusz Wojdak. W obu zakładach pracuje ponad 200 osób. Od samego początku specjalizujemy się w produkcji odzieży dla służb ratunkowych i służby zdrowia. Wykonujemy około 150 tys. sztuk odzieży rocznie. Tzw. „białą odzież medyczną” wytwarzamy dla odbiorców w Polsce oraz Belgii. Natomiast nasza odzież ratunkowa trafia do Niemiec i Austrii. Od piętnastu lat współpracujemy również ze szwajcarskim kontrahentem. Sporo zamówień realizujemy dla odbiorcy z Finlandii, gdzie ostatnio trafiały ubrania chociażby dla służby granicznej. Ciągle poszukujemy nowych klientów. Nasz eksport obywa się wyłącznie do firm, które lokalnie mają mocną pozycję rynkową. Dlaczego? Na zachodnich rynkach polskiej firmie, która chciałaby brać udział w przetargach, nie jest łatwo. Stąd opieramy się na naszych partnerach. Np. w Norwegii próbowaliśmy uczestniczyć w postępowaniach przetargowych na odzież dla szpitali i nie przebrnęliśmy przez pierwszy wymóg dotyczący posiadania certyfikatów ISO 9001 i ISO 14001. Wówczas ich nie mieliśmy, dziś już mamy.  

Królestwo za szwaczkę

Firma „Wojdak” nie ukrywa, że chciałaby przejąć część pracownic z upadłej ostrowieckiej „Wólczanki”

– Zdajemy sobie sprawę, że ktoś kto szył koszule osiągnął jeden z najwyższych poziomów wtajemniczenia w tym zawodzie. Stąd nie będzie miał problemu odnalezienia się w produkcji w naszej szwalni – słyszymy.   Warunki zatrudnienia w naszej firmie są bardzo proste, wszyscy pracujemy na zasadach umów o pracę.  Oczywiście na linii produkcyjnej ważny jest akord i rozliczanie według norm. Atutem dodatkowym jest podział pionu produkcji na brygady. Każda z siedmiu z nich realizuje się w określonej grupie modeli. Np. w Baćkowicach powstają tutaj na piętrze tylko spodnie, ale do tego podzielone na poszczególne modele.  W Kielcach mamy zespół, który szyje tylko odzież medyczną, a dwa produkują kurtki. Stawiamy na najnowocześniejsze warunki dla naszych pracowników. Zakład w Baćkowicach powstał w 2020 roku, a ten w Kielcach 2018 roku przeszedł generalny remont. Branżowcy, którzy nas odwiedzają przyznają, że należymy do wąskiego grona najnowocześniejszych zakładów w Polsce. Mamy też dość ciekawy system ubezpieczenia związany z usługami medycznymi.

Właściciel  firmy uważa, że wiek nie jest przeszkodą do podjęcia pracy w jego zakładzie. Jak sam przyznaje średnia wieku w Baćkowicach jest dość niska, ale wynosi i tak pięćdziesiąt plus. W Kielcach pracujące panie są jeszcze starsze i mimo iż są wśród nich emerytki decydują się pracować  dalej.

Czy uda się w Ostrowcu?

– Miasto aktywnie poszukuje inwestora, który będzie mógł wykorzystać duży potencjał ludzki, pozostały po upadłym zakładzie odzieżowym dawnej Wólczanki. Inwestor jest zdecydowany uruchomić produkcję w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jednak o tym czy zakład powstanie zadecyduje chęć do pracy. Zapraszamy wszystkich chętnych do udziału w spotkaniu – informuje Artur Łakomiec, wiceprezydent miasta Ostrowca Świętokrzyskiego.

Print Friendly, PDF & Email
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy baner na gmachu NBP. “Ktoś się broni i to nie do końca umiejętnie”
Następny artykułEla Romanowska spełniła swoje podróżnicze marzenie. Ale… “Tona śmieci, dosyć brudno i gorąco”