Zdjęcie nigdy nie zostało opisane, jak to zwykle bywa; najpierw wszyscy wiedzieli, kto na nim jest i jakie wydarzenie prezentuje, a potem odeszli i pozostała anonimowa fotografia, która mnie od lat intrygowała. Dlaczego? Bo jest o innej treści, niż stosy fotografii Piaseczna i jest podpisana „Korso Kwiatowe”, zdjęcie jest z lat 30. XX wieku, co udowadniają stroje pań i panów, czyli publiczności biorącej udział w jakimś wydarzeniu. Ale jakim?
Odłożyłam fotografię na lata. W tym tygodniu postanowiłam ponownie zająć się hrabianka Cecylią, bo to tak niezwykle fascynująca osoba, genialna kobieta, imponująca szczególnie dla mnie, bo na początku lat 90. XX w. gdy wraz z panią Marią Moykowską zakładałyśmy prywatną Szkołę Marzeń, często szkoła hr. Cecylii przychodziła mi na myśl, szczególnie w chwilach zwątpienia, a było ich bez liku.
Czytaj także: Tu zaszła zmiana – ulica Szkolna
Na początku, gdy powstaje w środowisku coś nowego, budzi niedowierzanie. Ludzie podchodzą do nowych inicjatyw z dystansem, czemu się trudno dziwić, a już tym bardziej do nowo zakładanej szkoły. Chodzi tu o dobro dzieci, w imię tego dobra szkoła prywatna musi mieć dochody, bo koszty są duże. Konieczne jest zatrudnienie nauczycieli o wysokich kwalifikacjach zawodowych, trzeba kupić jak najwięcej pomocy naukowych i stworzyć jak najlepsze warunki dla dzieci do nauki – konieczne są jasne klasy, dobrze doświetlone, odpowiedniej wysokości stoliki, ławki itd. i oczywiście pracownie specjalistyczne. Jak przyciągnąć rodziców wraz z dziećmi do szkoły? Uczmy się od hrabianki. Genialny marketingowiec i specjalistka od public relations, choć zapewne bardzo by się zdziwiła usłyszawszy te słowa.
Prześledziłam jej sposób rozsławiana szkoły od samego początku jej istnienia i oto moja analiza: Najważniejsze, co zrobiła hr. Plater-Zyberk, to udała się w podróż i poznała szkoły w Europie, a potem:
- Na samym początku istnienia szkoły w Piasecznie potrzebna jej była osoba reklamująca szkołę w prasie, najlepiej w gazetach i tygodnikach o dużym zasięgu, docierająca do tysięcy czytelników. W tygodniku Biesiada Literacka we wstępach do artykułów, bardzo ciekawych, a sam tygodnik na wysokim poziomie graficznym i merytorycznym, redaktor Władysław Józef Maleszewski, publicysta, powieściopisarz, humorysta (ur. 2 II 1832 we Włocławku, zm. 7 VI 1913 w Warszawie), redaktor Biesiady Literackiej w latach1876-1906 podpisujący się pseudonimem Sęp, często wspomina powstającą w Chyliczkach szkołę. Co więcej? Przyjeżdża do Piaseczna udaje się do folwarku Chyliczki, zwiedza szkołę hrabianki i opisuje swoje wrażania. Sęp ma lekkie pióro, jest bardzo dowcipny, co powoduje, że jego teksty czyta się z przyjemnością.
2. Hr. Cecylia pisze artykuły do tygodników o tematyce pedagogicznej, kładąc nacisk na swoje poglądy o wychowaniu. Uzasadnia w nich, jak ważna jest edukacja młodych kobiet. Jak ważny dla nich samych jest wyuczony zawód. Tworzy własne wydawnictwo, wydaje książki, udostępnia bibliotekę mieszkańcom Piaseczna.
3. O ile do szkoły w Chyliczkach przybywają dziewczęta „ze świata”, to rodziny miejscowe patrzą na szkołę z dystansem. Wówczas, już w 1893 roku, powstaje w majątku Chyliczki ochronka dla piaseczyńskich dzieci. To powoduje, że mieszkańcy miasta mogą swobodnie wejść na teren folwarku, który jak pamiętamy był szczelnie ogrodzony dość wysokim murem, i znaleźć się w świecie uporządkowanych ogrodów, hodowli zwierząt itd. Dzieci w ochronce są pod opieką wykwalifikowanych opiekunek, dziecko jest zadbane. Rodzi to sympatię mieszkańców do tego niezwykłego miejsca, a to jest najlepsza droga do pozyskania uczennic z Piaseczna.
4. Najbardziej genialnym posunięciem jest zorganizowanie wycieczek do folwarku Chyliczki. Wycieczkowicze np. z Warszawy zwiedzają majątek, zaglądają do szkoły, ale też do chlewni, obór, kurników itd. Na koniec jest poczęstunek. Dostają ugotowane przez Chyliczanki posiłki, upieczone ciasta, uwarzone sery. Ta tradycja u Chyliczanek pozostała do dziś. Ilekroć byłam gościem w szkole, zawsze byłam częstowana ciepłym posiłkiem i nie było przepuść, że nie jestem głodna, to był rytuał.
5. Hrabianka tworzy silną grupę wsparcia złożona z nauczycielek, uczennic i uczennic absolwentek.
6. Szkoła bierze udział w licznych wystawach krajowych i zagranicznych i zdobywa medale. Bierze też udział w organizowanych w Piasecznie uroczystościach i tu doszliśmy do zdjęcia.
No ale co z tym zdjęciem? Odpowiedź jest w dzienniku Rzeczpospolita z 1930 r. cytuję z zachowaniem dawnej pisowni:
„Piaseczno, we wrześniu
Dnia 28 września odbyła się w Piasecznie Wystawa Pracy Kobiet, urządzona staraniem Stowarzyszenia Kobiet Katolickich pod protektoratem Szkoły Gospodarczej w Chyliczkach. Na otwarcie oczekiwała licznie zebrana publiczność; o godz. 11 rano po krótkiem przemówieniu prezeski Stow- Kobiet, p. Wyczółkowskiej, burmistrz m. Piaseczna przeciął wstęgę. Wejście na wystawę zdobił klomb misternie ułożony z warzyw – robota uczennic Szkoły Gospodarczej w Chyliczkach; sala udekorowana najrozmaitszemi robotami ręcznemi przedstawiała się bardzo efektownie, odznaczały się hafty artystyczne Tow- Pomoc, bardzo cenne roboty p. Chrzanowskiej, hafty Stow. Sokół umiejętnie rozmieszczone pod kierunkiem prezeski Sokola p. Markowskiej, starannie wykonane roboty Stow. Młodzieży Polskiej w Piasecznie, oraz kilimy i krawaty Szkoły Zawodowej w Ożarowie. Lalki artystyczne p. Krystyny Borkowskiej, zwracały również uwagę. Nie można pominąć milczeniem czapek szkolnych, nadzwyczaj starannie wykonanych przez Tow. Pomoc, cieszyć się musimy, że czapnictwo przechodzi w ręce polskie i poprzeć tę sprawę. –
Należy też podkreślić, że p. Karwowska z Leśno – Woli nie tylko dała swoje eksponaty, lecz zachęciła gospodynie do wzięcia udziału w wystawie. Wymienimy jeszcze druhenkę Zaronówną z Chojnowa, która otrzymała I nagrodę za kury. Owocną działalność Kół Gospodyń Wiejskich zobrazował cały szereg eksponatów. Na szczególną uwagę zasługiwały owoce, warzywa, kwiaty, wina, przetwory owocowe oraz hafty wysławione przez Koło Gospodyń w Jabłonnie, jak również b. udane pieczywo, sery, warzywa i drób Koła Słomczyńskiego. Koło Gospodyń z Karczewa wystawiło roboty ręczne i przetwory owocowe… Najuroczystszą chwilą dnia było rozdanie nagród, o godz. 5 po południu… Po paru innych przemówieniach nastąpiło rozdanie 50 dyplomów uznania i 5 książek. Liczny napływ zwiedzających trwał do samego wieczora, świadcząc o wielkiem zainteresowaniu”.
Czytaj także: Żabokliccy, czyli odkrywanie tajemnicy sprzed wieku
Domyślam się, kto jest na zdjęciu, ale dziś jeszcze nie czas na opis szczegółowy fotografii, fascynujmy się chwilą i tym pięknym klombem z ogromną dynią na środku, która jest świadectwem tego, że fotografia jest zrobiona jesienią.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS