Hurkacz zaimponował w dwóch wcześniejszych rundach londyńskiej imprezy. W 1/8 finału wyeliminował drugą rakietę świata Rosjanina Daniiła Miedwiediewa, a następnie legendarnego Szwajcara Rogera Federera, który ma w dorobku 20 tytułów wielkoszlemowych, z których osiem wywalczył właśnie w Wimbledonie.
Gracz z Wrocławia w obu turniejach ATP na trawie, w których wziął udział przed rozpoczęciem tegorocznych zmagań na obiektach All England Lawn Tennis and Croquet Clubu, przegrał mecz otwarcia. Poza tym zanotował porażkę w sześciu spotkaniach z rzędu przed pojawianiem się w Londynie. Dopiero tam nastąpił u niego przełom. Zupełnie z innej pozycji do tego turnieju przystępował Berrettini, który w tym sezonie na kortach trawiastych wygrał wszystkie 11 rozegranych meczów. Przed Wimbledonem zwyciężył w imprezie ATP na kortach londyńskiego Queen’s Clubu, a teraz kontynuuje dobrą passę.
24-letni Polak w poprzednich spotkaniach mógł liczyć na swój atut w postaci serwisu i dużą regularność. W piątek miał jednak słabszy dzień. Starszy o rok Włoch prezentował się pod tym względem znacznie lepiej.
Początek półfinału nie zwiastował jeszcze problemów wrocławianina. Każdy z zawodników swojego pierwszego gema serwisowego wygrał, nie oddając przy tym przeciwnikowi ani jednego punktu. Potem widać było, że obaj zawodnicy chcą nałożyć presję na rywala i walczyć o przełamanie. Hurkacz znalazł się w dużych opałach już przy stanie 1:1, gdy rywal odskoczył na 40:0, ale podopieczny trenera Craiga Boyntona obronił wszystkie trzy break pointy. W szóstym gemie sam nie wykorzystał takiej szansy, a w kolejnym stracił podanie po raz pierwszy, posyłając na koniec wymiany piłkę w siatkę. Na koniec tej odsłony przydarzyło mu się to jeszcze raz.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS