Uwaga, w tekście zdradzamy zakończenie “Od nowa”, serialu HBO. Jeśli jeszcze nie oglądałeś i nie przekonałeś się do tego serialu to reakcje na finałowy odcinek dają ostateczny powód, by koniecznie nadrobić tą produkcję.
“Od nowa” stało się nową obsesją widzów spragnionych mocnych wrażeń i wciągających kryminalnych zagadek. Serial HBO opierał się na dość prostym schemacie. Ktoś zabił i teraz trzeba było dowiedzieć się, kto i dlaczego. W każdym odcinku scenarzyści świadomie lub nie podsuwali kolejnych podejrzanych. Internauci dali się szybko wciągnąć w tę grę, więc w sieci mnożyły się teorie na temat tego, kto zamordował Elenę Alves.
Historia, zagadka i wyjątkowy popis aktorskich możliwości Nicole Kidman, Hugh Granta i Donalda Sutherlanda w rolach głównych sprawiły, że serial śledziły ok. 2 mln widzów. Jaki finał im zaserwowano?
Zobacz: “Odkrywamy karty”. Aleksandra Domańska o nagości na planie i paraliżującej scenie sprzed kilku lat
Siedzieliśmy jak na szpilkach i czekaliśmy na ten finał, wstrzymując oddech. Ostatni odcinek zaczął się od wyjaśnienia, dlaczego w pokrowcu na skrzypce mały Henry schował młotek, czyli narzędzie zbrodni. To tym zakrwawionym młotkiem ktoś zamordował Elenę. Po tym, jak Grace znalazła młotek w pokoju syna, teoria o tym, że to Henry mógł zabić nabrała wyjątkowo mocnych rumieńców.
Wtedy mielibyśmy historię o dziedziczeniu psychopatycznych zachowań. Ojciec jest socjopatą, to syn poszedł w jego ślady. Czy jednak inaczej? No właśnie, scenarzyści “Od nowa” tak namieszali nam w głowach, że spodziewaliśmy się wszystkiego.
Gdy Henry zdradził, że znalazł młotek na podwórku domu dziadka, sytuacja się skomplikowała. Narzędzie mógł podrzucić jego ojciec, gdy pojawił się tam i przeraził Grace. Mógł to zrobić i dziadek. Komu teraz miała wierzyć Grace, gdy sytuacja zrobiła się tak pogmatwana, a Jonathan dalej serwował jej wymówki, że to nie on zrobił?
(Materiały prasowe)
Okazało się, że scenarzyści mieli jednak trochę litości dla Grace i oddali jej rozum. Zrozumiała, że mąż jest jedynym słusznym podejrzanym, a są duże szanse na to, że jednak uniknie kary. Dzięki przyjaciółce przekazała oskarżycielowi podpowiedź, jak rozwiązać sprawę na niekorzyść Jonathana. Grace w ostatecznym rozdaniu wykiwała męża!
I tym samym dowiedzieliśmy się, że Jonathan najpierw kochał się z Eleną, potem pokłócił, brutalnie ją pobił, uderzając jej głową o ścianę, bo ta przyznała, że złapała dobry kontakt z jego żoną i będzie teraz bliżej niż wcześniej. Gdy Elena rzuciła się na Jonathana z młotkiem, ten wyrwał go jej i uderzył ją kilkukrotnie w głowę. Bez żadnych emocji. Nawet na chwilę zrobił przerwę, by przymknąć jej powieki.
Studium socjopaty
Finał zbiera dość mieszane reakcje. W sieci niesie się szczególnie podsumowanie dziennikarzy “Time”. W tekście można przeczytać, że to, co zrobili twórcy, to brak szacunku dla widzów. Kpina i policzek w twarz. Dlaczego?
“Czyż nie chcieliśmy, by piękna i emocjonalna Nicole Kidman i jej charyzmatyczny Hugh Grant będą żyć razem w swoim apartamencie za miliony z ich uroczym, wspaniałym dzieckiem? Czyż nie chcieliśmy, że to jakaś mniej wybitna postać zamordowała? Tak się składa, że ja tego nie chciałam i patrząc na kolektywne “ech” po finale serialu, podobnie mają inni widzowie. ‘Od nowa’ po prostu ich nie doceniło” – czytamy.
Tu dziennikarze “Time” się mocno mylą. Daliśmy się wkręcić w spiskowe teorie, bo każdy mógł mieć powód. Po prostu. Przez 5 tygodni toczyła się gra o to, kto miał najmocniejszy powód. To były psychologiczne przepychanki na najwyższym poziomie.
(Materiały prasowe)
Finał pokazał, że bez względu na to, jak pokręcona może być historia, to socjopatyczny mąż musi za to odpowiedzieć. Czy nie tak dzieje się często w procesach sądowych o przemoc w rodzinie? Albo w historiach o molestowanie seksualne?
Szuka się winnych wszędzie, tylko nie tam, gdzie powinno. Odwracamy wzrok od prawdziwego drapieżnika, wskazując, że to może kobieta była sama winna szkody, jakiej doznała. Że może strój miała nie taki jak trzeba? Że może ktoś powinien ją uprzedzić, z kim ma do czynienia?
W przypadku “Od nowa” odwróciliśmy wzrok od Jonathana, kłamcy i gościa, który po zamordowaniu kochanki poszedł prosto do łóżka swojej żony, by go pocieszyła. I zaczęliśmy poważnie zastanawiać się, czy może jego syn jednak nie zabił…
Jean Hanff Korelitz w rozmowie z WP tłumaczyła, że dla niej fascynująca jest postać kłamcy, któremu ludzie i tak ufają, i któremu w życiu wiele się wybacza. Ona jednoznacznie potępia takich jak Jonathan. Dlatego finał to najlepsze co spotkało fanów jej książki i serialu HBO.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS