Oczywiście, jeśli do akcji znów nie wkroczą organy dyscyplinarne Polskiego Związku Rugby, które w tym sezonie mają dużo pracy, ale też bardzo długie terminy rozstrzygania sporów między klubami. Bardzo głośną sprawę sopockiego Ogniwa, która ciągnęła się od… 11 października ubiegłego roku, Komisja Gier i Dyscypliny PZR zdołała rozstrzygnąć… 10 czerwca 2022. Komisja uznała, że Ogniwo nie wystawiało do gry nieuprawnionych zawodników, w związku z tym klubowi z Sopotu nie grożą walkowery, a to oznacza, że mistrzowie Polski mogą grać w wielkim finale.
W „małym finale” na dziś grają Lechia Gdańsk i Up Fitness Skra Warszawa. Oba te zespoły spotkały się w sobotę w Warszawie. Lechia miała już zapewniony udział w meczu o brąz. Skra musiała wygrać, by odskoczyć od swego głównego rywala – Edach Budowlanych Lublin. Stołeczna ekipa wygrała 55:26.
Teraz pozostaje… no właśnie nie do końca wiadomo co. Bo sezon zasadniczy zakończony, ale wciąż nie rozegrano jednego meczu. Chodzi o starcie Skry z Budowlanymi Lublin. Mecz miał się odbyć w pierwszy weekend kwietnia w Warszawie, czyli w dniach, kiedy nad niemal całą centralną Polską przeszły gwałtowne i bardzo obfite burze śnieżne. Wszystkie boiska były pokryte grubą warstwą białego puchu.
Polski Związek Rugby nie zareagował jednak na to co się stało, zostawiając kluby same z problemem. Jedne sobie poradziły – jak Pogoń Siedlce (odśnieżono traktorem boczne boisko), inne postanowiły grać na śniegu (Master Pharm z Ogniwem w Łodzi). W Warszawie nie udało się na czas odśnieżyć boiska, choć rywale z Lublina honorowo zgodzili się poczekać przez dodatkową godzinę. Ostatecznie sędzia mecz odwołał.
16 maja KGiD, po ponad sześciu tygodniach, uznała, że Skrę należy ukarać walkowerem za brak przygotowanego boiska. 6 czerwca, na pięć dni przed ostatnią kolejką sezonu zasadniczego, do akcji wkroczyła Komisja Odwoławcza PZR, która uchyliła werdykt KGiD, oraz umorzyła sprawę.
Do końca nawet nie wiadomo co to znaczy w tym przypadku. No bo jeśli umorzyła, to mecz ma pozostać nierozegrany? Do akcji tym razem wszedł Zarząd PZR, który spotkał się na nadzwyczajnym posiedzeniu, by przyjrzeć się sprawie walkowera i jego uchylenia. Do dziś nie wiadomo, jakie były konkluzje spotkania. Ostatni protokół z obrad tego gremium, jaki opublikowano na stronie związku, pochodzi z…. marca 2021. Ponoć działacze chcą by Skra i Lublin jednak się spotkały.
Sęk w tym, że czasu coraz mniej. Mały finał już za dwa tygodnie. A w międzyczasie Lublin… dostał kolejnego walkowera za grę nieuprawnionego zawodnika w meczu z Juvenią Kraków (trenerzy Edach Budowlanych źle zrobili zmiany). Walkower jak najbardziej słuszny, ale jak dopatrzyli się działacze Budowlanych – decyzja została wydana po 30-dniowym terminie na rozpatrzenie sprawy. Jeśli do gry wejdzie Komisja Odwoławcza, uchyli wyrok KGiD, to mecz Skra – Lublin – jeśli do niego dojdzie, będzie niemal jak finał. Zwycięzca zagra o brąz.
Bałagan? To mało powiedziane. Takiej zagmatwanej sytuacji, całkowitego braku kontroli nad rozgrywkami, organami i przepisami w Polskim Związku Rugby nie było nigdy w historii. A nie opisywaliśmy tutaj jeszcze sytuacji związanej z wyrokiem Trybunału Arbitrażowego przy PKOL, w sprawie zakazu transferowego nałożonego na warszawską Skrę, którego najpierw związek nie respektował, potem wykonał z… naddatkiem, uchylając zakaz wszystkim klubom.
Przy okazji do akcji włączyło się Ministerstwo Sportu, po tym jak skargę na związek złożył klub Skra Warszawa. Wnioski, jakie płyną z wyroku Trybunału, jak i z ministerstwa są dla PZR druzgocące. Tak naprawdę to nie wiadomo teraz z jakich przepisów organizacyjnych i dyscyplinarnych związek może korzystać, a które zostały uchwalone niezgodnie ze statutem i własnym Regulaminem Dyscyplinarnym. Do tej sprawy wrócimy niebawem.
Na dziś wiadomo, że w finale zagrają sopockie Ogniwo oraz Orkan Sochaczew. W meczu o brąz na pewno Lechią Gdańsk, raczej też Skra, ale Lublin wciąż wydaje się być w grze (dyscyplinarnej).
Bój o utrzymanie będzie musiała stoczyć Posnania Poznań, która w niedzielę przegrała u siebie z Pogonią Awenta Siedlce 24:33. To był mecz o wszystko dla obu drużyn. Posnania mogła przegrać, ale musiała zdobyć punkt bonusowy. Miała go na minutę przed końcem. Potem jednak sprokurowała rzut karny i to Pogoń cieszyła się z utrzymania. Baraż poznaniacy zagrają na początku lipca ze zwycięzcą I ligi – Spartą Jarocin lub Rugby Białystok.
Wielki finał Ekstraligi odbędzie się w Sopocie na stadionie przy ul. Jana z Kolna. Dla Ogniwa to będzie już piąty finał z rzędu. W 2017 i 2018 sopocianie przegrywali z Master Pharm Rugby Łódź. W 2019 wygrali po raz pierwszy. Rok później finału nie było, rządziła pandemia. W 2021 ponownie mistrzem Polski było Ogniwo, które znów wygrało z łódzką ekipą – tym razem 19:15. W sumie sopocianie mają na koncie 11 tytułów mistrza kraju, osiem wicemistrza i trzy razy byli brązowymi medalistami mistrzostw Polski. W polskim rugby lepsze są tylko warszawski AZS AWF (16 tytułów) oraz Lechia Gdańsk (13). Ogniwo przy Orkanie – jeśli chodzi o najbardziej prestiżowe medale – w rugby XV w kategorii senior jest prawdziwym Goliatem.
Orkan rok temu zdobył dopiero swój trzeci w historii brązowy medal MP w rugby XV, choć ma już 51-letnią tradycję (Ogniwo ciut dłuższą). Awans do finału już jest więc największym sukcesem podwarszawskiej drużyny, ale sochaczewianie zapowiadają, że w Sopocie chcą wygrać, chcą być jak Dawid, który pokonał Goliata. Co zresztą już im się tej wiosny udało. W meczu XII kolejki Orkan wygrał 21:11. Jesienią w Sochaczewie było 31:9 dla Ogniwa.
– W tym meczu może paść każdy wynik. Obie ekipy grają bardzo ładne, ofensywne rugby. Kibice tylko mogą się cieszyć z takiego składu finału. To będzie świetny mecz – uważa legendarny, polski trener Andrzej Kopyt. A z nim nie wypada się nie zgadzać.
Wielki finał Ekstraligi rugby sezonu 2021/2022 w niedzielę 26 czerwca o godz. 18.
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS