Warto zaznaczyć, że historyjka z udziałem goblinów – chociaż niewątpliwie ciekawa – stanowi niewielką część tego albumu. A kluczową rolę w spotkaniu z zielonymi stworami odgrywa dobrze nam znana „wrogacielka” Fibi, czyli Dakota. I tak dowiadujemy się, że jej magiczne włosy (będące zasługą jednorożca – o czym możemy pamiętać z poprzednich tomów) pragną przejąć gobliny. Jesteśmy więc świadkami zaciętego pojedynku wzrokowego dziewczynki z królową Prunellą von Blëech, a jego wynik jest w dodatku dość zaskakujący (co również jest sprawką Marigold).
Mniej rozbudowane epizody przypadły tym razem w udziale innym magicznym stworzeniom. I tak można się spodziewać, że większość czytelników zrezygnowałaby – podobnie jak Fibi – z lodów sprzedawanych przez cukierkowego smoka (porcje są bowiem nakładane do wafelków nie z jakiegoś automatu lecz wprost z paszczy tego małego smoka).
Z kolei potwór z jeziora okazuje się dobrym towarzyszem dla Marigold, kiedy Fibi bierze udział w zajęciach na wakacyjnym obozie muzycznym. Możemy się też przekonać, że Fibi nie jest jedyną dziwną dziewczynką tam przebywającą, Jej nowa koleżanka z domku – Sue ma bowiem doprawdy specyficzne poczucie humoru. Koniec końców, wprawdzie Fibi często wcale nie śmieszą żarty Sue (przy czym czytelnicy są ubawieni reakcjami głównej bohaterki), ale i tak dziewczynki wspólnie świetnie się bawią.
Zresztą to nie jest jedyna nowa znajomość, którą zawrze Fibi. Będziemy też z zainteresowaniem obserwować na przykład, jak będzie ona zabiegać o uwagę pewnej starszej koleżanki ze szkoły, a także odpierać oskarżenia o zabieranie piłki młodszej dziewczynce. Pojawie nie się na kartach komiksu siostry Marigold odkryje zaś przed czytelnikami kolejne zaskakujące sekrety jednorożców. Tylko na pierwszy rzut oka Florencja Niefortunne Chrapy jest bowiem równie zachwycająca jak jej siostra, przy bliższym poznaniu dostrzegamy zaś istotne różnice.
Należy jednak podkreślić, że to nie bogata galeria niesamowitych stworzeń jest główną atrakcją „Fibi kontra gobliny”. Dla czytelników najważniejsza jest możliwość śledzenia przezabawnych rozmów, jakie toczą Fibi i Marigold. Inspiracją do nich bywają oczywiście także wspólne przeżycia czy spotkania z innymi postaciami, ale w tym przypadku wystarczającym pretekstem do „filozoficznych” stwierdzeń bywają nawet widoczne na niebie chmury. A co istotne, w trakcie lektury tego komiksu okazji do śmiechu nam nie brakuje.
“Kogel-mogel 4”. Ilona Łepkowska: “Będzie pełna energii i dość dynamiczna komedia”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS