Wczoraj kanadyjski kierowca niespodziewanie poinformował, że dzień po Grand Prix Eifelu jego test na COVID-19 dał pozytywny wynik. Choć zaraz potem Racing Point wystosowało komunikat, w którym zapewniło, że cały proces przebiegał w granicy restrykcyjnych wytycznych, to FIA dopatrzyła się nieprawidłowości.
Międzynarodowa Federacja Samochodowa uznała bowiem, że zespół powinien poinformować o chorobie swojego zawodnika zaraz po poznaniu wyniku jego testu. Okazuje się, że FIA dowiedziała się o całej sprawie tuż przed tym jak Stroll za pośrednictwem Instagrama wydał publiczne oświadczenie.
Ostrzeżenie naturalnie nie wiąże się z większymi konsekwencjami. Na początku sezonu taką sankcją objęto Charlesa Leclerca, gdy ten wrócił do swojej rezydencji w Monako po wyścigach w Austrii, a także Sebastiana Vettela, gdy zauważono, że w padoku rozmawiał z Helmutem Marko i Christianem Hornerem.
Ponadto przed nadchodzącym GP Portugalii wprowadzono poprawkę do regulacji, wedle której od teraz wszyscy uczestnicy są zobowiązani do przeprowadzenia testu na koronawirusa 24 godziny przed wejściem na tor. Wcześniej badania wykonywano we wtorki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS