Szef startującego w ten weekend EnergaCamerimage opowiada, które z wielkich gwiazd festiwalu można będzie zobaczyć online i do czego zainspirowała go ta trudna sytuacja.
Nigdy nie zmieniaj tej idei, bo dzięki niej ten festiwal będzie kiedyś największy na świecie – miał powiedzieć Steven Spielberg Markowi Żydowiczowi, szefowi Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych EnergaCamerimage. Impreza – dziś odbywająca się w Toruniu – rzeczywiście stała się największym i najbardziej znanym światowym festiwalem poświęconym sztuce operatorskiej. Jej 28. edycja (14–21 listopada) odbywa się w całości w wersji online. Nagrodę za całokształt twórczości odbierze Philippe Rousselot, autor zdjęć m.in. do „Rzeki wspomnień” i „Dużej ryby”. Otworzy festiwal debiut reżyserski Viggo Mortensena „Jeszcze jest czas”, a jedną z największych atrakcji będą przedpremierowe pokazy najnowszych filmów Woody′ego Allena („Rifkin′s Festival”) oraz Alejandro Amenabara („While at War”).
O tym, czy wszystkie zapowiadane plany udało się zrealizować, jakie gwiazdy światowego formatu pojawią się jeszcze (wirtualnie) w Toruniu i dlaczego pandemia paradoksalnie sprzyja rozwojowi tej imprezy, opowiada Januszowi Wróblewskiemu jej dyrektor Marek Żydowicz.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS