Leclerc czwarty raz z rzędu ruszał do wyścigu na ulicach Baku z pole position, ale ponownie nie udało mu się przekuć tego w zwycięstwo. Monakijczyk toczył zacięty bój z Oscarem Piastrim. Australijczyk wyprzedził Leclerca jeszcze przed połową dystansu, a kierowca Ferrari – choć kilka razy był blisko – nie zdołał odzyskać pozycji.
Mówiąc o przyczynach niepowodzenia, Leclerc jako jeden z czynników wymienił zaskakującą prędkość maksymalną McLarena, zwłaszcza gdy Piastri nie mógł wspomagać się systemem DRS. Wcześniej Leclerc nie bronił się agresywnie, ponieważ był przekonany, że szybko zdoła skontrować.
– Jego manewr byt dobry – zaczął Leclerc. – Jednak wiedziałem, że jest po wewnętrznej. Wiedziałem, że tam jest. To była jego okazja na wyprzedzenie, ale nie martwiłem się tym zbytnio. Objął prowadzenie, ale ja dopiero rozgrzewałem opony. Nie chciałem już na początku ich „zmęczyć” i dlatego nie robiłem głupich rzeczy w defensywie.
– To był błąd, ponieważ okazało się, że jego prędkość na prostych jest bardzo duża. Nie miałem już okazji do ataku. Nie wydaje mi się, abym w tym względzie mógł zrobić coś lepiej. Na pewno mogłem lepiej się bronić. Natomiast nie wiedziałem, że będą tacy szybcy na prostych.
Charles Leclerc, Scuderia Ferrari
Autor zdjęcia: Alastair Staley / Motorsport Images
Komentarze Leclerca pojawiły się w momencie, gdy tylne skrzydło w MCL38 jest pod lupą FIA oraz rywali. Górny płat odgina się bowiem w trakcie jazdy do tyłu, tworząc szczelinę. Trik określono już jako „mini-DRS”.
Ostra reakcja spodziewana jest ze strony Frederica Vasseura, szefa zespołu Ferrari. Leclerc ostrożnie dobierał słowa, mówiąc, że temat był przedmiotem wewnętrznych rozmów w Maranello.
– Tak, rozmawialiśmy o tym. Fred opowie o tym bardziej szczegółowo. Z tego co mi powiedziano, to bardzo kontrowersyjne, łagodnie mówiąc. Nie będę zatem teraz więcej dodawał. Zostawię to Fredowi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS