A A+ A++

Starania o odszkodowanie w praktyce oznaczają kontakt z Liberty Media i F1, ponieważ były to zawody zorganizowane wyłącznie przez władze serii, a nie lokalnego promotora.

W pierwszym treningu przed przedostatnią rundą sezonu Carlos Sainz przejechał po poluzowanej pokrywie studzienki. Doszło do poważnego uszkodzenia podwozia SF-23, jednostki napędowej oraz magazynu energii.

Precedens rekompensaty został ustanowiony po incydencie w Grand Prix Malezji 2017, gdy samochód Romaina Grosjeana z zespołu Haas, został zniszczony po najechaniu przez Francuza na luźną klapę od kanalizacji. Amerykańska stajnia negocjowała później porozumienie finansowe z włodarzami obiektu w Sepang.

Zapytany, czy Ferrari będzie ubiegać się o odszkodowanie za incydent w Vegas, Vasseur powiedział: – To będzie prywatna dyskusja, którą przeprowadzę z organizatorami tego wydarzenia.

Vasseur podkreślił, że wypadek miał znaczący wpływ na wydatki Ferrari, na tle obowiązującego limitu budżetowego. Zaszła m.in konieczność przetransportowania dodatkowego, zapasowego podwozia z Włoch do Abu Zabi w tym tygodniu, które załoga w Maranello zaczęła przygotowywać zaraz po wypadku.

– W limicie budżetowym nie ma zapisu o wyłączeniu z niego dodatkowych wydatków związanych z wypadkami – mówił dalej. – Na pewno czeka nas nieplanowany odpływ gotówki. Wiele rzeczy zostało zniszczonych. Dostało się skrzyni biegów i akumulatorom. Nie działa też silnik.

– Powyższa sytuacja ma swoje konsekwencje finansowe, sportowe. W temacie budżetu na części zamiennie też nie jest łatwo – przekazał.

Vasseur zaznaczył, że poruszy kwestię, aby finansowanie napraw szkód powstałych w przypadku tego typu incydentów, wyłączyć z obecnego limitu kosztów: – Będziemy o tym rozmawiać, ale to już inna sprawa.

Czytaj również:

Wskazał także na niezadowalającą pracę sędziów, gdy doszło do tego incydentu. Gdy na torze pojawił się obcy przedmiot, wywieszono jedynie żółte flagi, a sesję przerwano dopiero po tym, jak Sainz przejechał po wspomnianej, obluzowanej pokrywie studzienki.

– Musimy porozmawiać o okolicznościach samego incydentu – powiedział. – Bo nie chodzi tylko o to, że klapa się poluzowała, ale dla mnie istotne jest, że między żółtą a czerwoną flagą minęła jedna minuta.

– To oznacza, że gdy pojawiła się żółta flaga, zauważono, że coś jest nie tak na torze. Potem minęła minuta, zanim wywieszono czerwoną. Uważam, że to zbyt długo – wskazał.

Esteban Ocon również uszkodził swój samochód, ale gdy już podążał do alei serwisowej, po zatrzymaniu treningu.

Vasseur zdradził, że zespoły nie otrzymały żadnej wiadomości informującej o tym, że na torze znajdują się jakieś szczątki: – Nie, w ogóle nie rozmawiano z nami. Nie wiedzieliśmy co się dzieje.

– Dodam jeszcze, że bardziej martwi mnie sposób, w jaki zarządzano zaistniałymi okolicznościami, niż sam incydent. Podobne zdarzenia miały bowiem miejsce w przeszłości, nawet w Monako, gdzie jest chyba najtrudniej przygotować tor uliczny. Dwa czy trzy lata temu był tam problem z krawężnikiem.

– Mieliśmy podobny przypadek w Malezji oraz dwa takie zajścia w Baku, przy wjeździe do alei serwisowej z Bottasem kilka lat temu i z Russellem. Trudno przewidzieć takie komplikacje i niełatwo im zaradzić – podsumował.

Czytaj również:

Video: Podsumowanie GP Las Vegas 2023

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMiędzynarodowa konferencja o prawach dzieci w Witelonce
Następny artykułTalarczykowe skarby. Spotkanie z Robertem Talarczykiem w Katowicach