A A+ A++

Sytuacja z koronawirusem pokazuje jak bardzo jesteśmy ze sobą połączeni i współzależni na tym świecie, który jest coraz bardziej globalną wioską. Kto by powiedział, że w lutym 2020 północne Włochy będą sparaliżowane wirusem, który pojawił się w grudniu 2019 w Chinach?

Na dzień dzisiejszy to ponad 82 tyś. chorych na całym świecie, prawie 33 tysiące wyleczonych, i ponad 2800 śmiertelnych przypadków choroby od niedawna określanej mianem COVID-19. W Europie przypadki wirusa są między innymi w Niemczech, we Francji, Włoszech, Belgii, w Rosji, właściwie nie ma wątpliwości, że wirus także pojawi się w Polsce, kwestia tylko kiedy. Polskie władze zapewniają o tym, że Polska jest przygotowana na epidemię, a polscy podwładni raczej uważają, że to przygotowanie dobrze wygląda jedynie na papierze.

Giełdy reagują spadkami notowań, ceny walut, złota i ropy się zmieniają. Dla frankowiczów to niedobra wiadomość, ponieważ kurs franka poszedł w górę. Odwoływane są wycieczki turystyczne czy wymiany w ramach współpracy między uczelniami. Granice między państwami są zamykane, w Mediolanie zamknięte są bary, dyskoteki, szkoły, firmy przechodzą w tryb pracy home office. W miejscowościach objętych kwarantanną pustkami świecą te wszystkie miejsca, gdzie niedawno było gwarno. Są kłopoty z transportem na czas niektórych towarów i konieczność ich zniszczenia. A jak to będzie na przykład z lekami, skoro Chiny są producentem składników do lekarstw? Może się okazać, że w Europie nie będzie z czego produkować leków, bo wstrzymany zostanie import składników z Chin. Linie lotnicze na całym świecie liczą straty w miliardach dolarów. Nikt dzisiaj nie jest w stanie powiedzieć jak długo to potrwa i jaki efekt na ludzi i na gospodarkę ogólnoświatową wywrze ta epidemia. Amerykanie – to znaczy senatorzy demokraci wnioskują o 8,5 mld dolarów na walkę z tym wirusem, chociaż już jakaś amerykańska korporacja farmaceutyczna prowadzi badania na ludziach swojej szczepionki opracowanej w 42 dni.

Do kina ludzie nie chodzą a za to kupują chętniej abonamenty na platformy cyfrowe. Wszystko można policzyć i tak jak zawsze niektórzy zyskają, chociaż może więcej będzie tych, co stracą. Niemniej jednak mało będzie takich ludzi, dla których kwestia koronawirusa będzie obojętna. Może to dobra okazja by zauważyć, że ludzie potrzebują siebie nawzajem i że łączy nas więcej z tymi, którzy mieszkają daleko niż skłonni jesteśmy przyznać. Może paradoksalnie koronawirus pokaże i uświadomi, że nie powinniśmy wzruszyć ramionami z obojętności, kiedy słyszymy o tym, co dzieje się gdzieś na świecie.

Szymon Kołdys
[email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKomunia święta na rękę i rezygnacja z wody święconej. Księża ostrzegają przed koronawirusem
Następny artykułOd 1 marca nowe ceny biletów komunikacji miejskiej