Grudniowa decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej nie była
korzystna dla złotego. Amerykanie przygotowują się do normalizacji polityki
pieniężnej, co prawdopodobnie oznacza mniej „świeżych” USD napływających na rynki wschodzące.
W obliczu najwyższej od prawie 40 lat inflacji CPI amerykańscy
bankierzy centralni postanowili przyspieszyć redukcję programu skupu obligacji
(zwanego potocznie „drukowaniem pieniędzy”), a w roku
2022 zamierzają dokonać trzech podwyżek stóp procentowych po 25 pb. każda. Wzrośnie
więc relatywne oprocentowanie dolara względem pozostałych walut.
A to nie jest dobra wiadomość dla złotego. Kurs euro w
czwartek rano rósł o prawie dwa grosze, rosnąc do 4,6353 zł. Tak wysokie
notowania euro sygnalizują głęboką słabość złotego. Przed marcem 2020 kurs euro
tylko okazjonalnie i krótkotrwale przekraczał poziom 4,50 zł podczas apogeum
globalnego kryzysu finansowego zimą 2009, kryzysu strefy euro na przełomie lat
2011/12 oraz podczas brexitowych perturbacji w 2016 roku.
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Dziś ciąg dalszy maratonu z bankami centralnymi. Po południu
swoją decyzję ogłosi Europejski Bank Centralny. Ekonomiści Pekao spodziewają
się zakomunikowania zakończenia nadzwyczajnego programu skupu aktywów na czas
pandemii w marcu 2022 roku. Lecz równocześnie EBC ma rozszerzyć zakres „standardowego”
programu skupu aktywów (QE).
Mimo zmian w nastawieniu Fedu i EBC od kilku tygodni kurs
EUR/USD pozostaje stabilny, blisko najniższych poziomów od lipca 2020 roku. Za dolara na polskim
rynku dziś rano płacono niespełna 4,10 zł, czyli podobnie jak w środę
wieczorem.
Frank szwajcarski
wyceniany był na 4,4416 zł, czyli o 1,7 grosza wyżej niż dzień wcześniej. Szwajcarski
Bank Narodowy zapowiedział dziś, że będzie kontynuował ekspansywną politykę
monetarną i nadal deklaruje gotowość do prowadzenia interwencji walutowych.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS