FC Barcelona podchodziła do meczu z trzecioligowcem niezwykle osłabiona. Jej trener Xavi z różnych względów nie mógł skorzystać z kilkunastu zawodników, ale awans do kolejnej rundy Pucharu Hiszpanii i tak był dla Katalończyków obowiązkiem.
Sensacyjny początek, ale Barcelona wymęczyła zwycięstwo
Mecz rozpoczął się jednak sensacyjnie, bo już w 19. minucie gry czternasty zespół jednej z grup hiszpańskiej trzeciej ligi (niżej od ósmych… rezerw Barcy) objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu Francisco Carnicera do siatki efektownym strzałem głową trafił Hugo Diaz.
Wynik 1:0 dla Linares utrzymał się do przerwy, a w niej Xavi dokonał trzech zmian, wpuszczając na boisko Ousmane’a Dembele, Gerarda Pique i Frenkiego De Jonga. To pomogło Barcelonie wygrać to spotkanie. Wyrównał wspomniany Dembele, który w 63. minucie po akcji indywidualnej uderzył technicznie z dystansu i po fatalnym błędzie bramkarza gospodarzy Brimaha Razaka był już remis.
Chwilę później sędzia spotkania anulował gola dla Linares Lolo Guerrero, uznając, że stojący na linii strzału Hugo Diaz był na pozycji spalonej i absorbował uwagę golkipera Barcy Neto. A jak nie było bramki dla gospodarzy, to w 69. minucie było 2:1 dla Barcelony. Tym razem błysnął Ferran Jutgla, który również po akcji indywidualnej precyzyjnym uderzeniem zdobył, jak się okazało, zwycięską bramkę dla swojej drużyny.
W końcówce emocji nie brakowało. Po efektownej próbie Cristiana Carracedo piłka obiła spojenie słupka z poprzeczką bramki Barcelony, a okazji do przypieczętowania wygranej katalońskiego giganta nie wykorzystał Dembele, który w doskonałej sytuacji trafił tylko w poprzeczkę.
Niespodzianki ostatecznie nie było. FC Barcelona męczyła się niemiłosiernie, ale pokonała na wyjeździe Linares 2:1 i awansowała do 1/8 finału Pucharu Króla.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS