A A+ A++

W środę wieczorem Raków Częstochowa mógł przypieczętować awans do fazy grupowej europejskich pucharów. W razie wyeliminowania Karabachu Agdam byliby pewnie gry co najmniej w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Po dramatycznym zwycięstwie 3:2 w pierwszym spotkaniu w Częstochowie, drużyna Dawida Szwargi miała jednobramkową przewagę, ale musiała pamiętać o tym, że rok temu w identycznych okolicznościach do rewanżu z Karabachem przystępował Lech Poznań i przegrał w Baku aż 1:5.

Zobacz wideo
“FIFA” odchodzi do przeszłości. Powstało “EA Sports FC 24”

Faza grupowa dla Rakowa Częstochowa! Mistrz Polski wyszarpał remis w Baku

W pierwszej części spotkania mistrzowie Polski bardzo skutecznie radzili sobie z gospodarzami. Choć Karabach miał dość wyraźną przewagę w posiadaniu piłki, to zupełnie nie przekładało się to na sytuacje bramkowe dla gospodarzy. Vladan Kovacević musiał interweniować tylko tuż przed przerwą, gdy świetnie odbił piłkę po potężnym strzale z dystansu Marko Jankovicia. Pozostałe, choć też niezbyt liczne akcje Karabachu kończyły się albo niedokładnymi dośrodkowaniami, albo zablokowanymi strzałami z dystansu. 

Raków atakował jeszcze rzadziej. Wobec tego w pierwszej części gry dominowała walka i faule. Ale raz częstochowianie mogli, a nawet powinni wyjść na prowadzenie. W 23. minucie, po świetnej szybkiej akcji Rakowa i podaniu Marcina Cebuli, sam na sam z bramkarzem gospodarzy wyszedł John Yeboah, ale tak wolno składał się do strzału, że ofiarnie dogonił go i zablokował Kevin Medina. Co więcej, w tej sytuacji Yeboah doznał też kontuzji, przez co kilka minut później opuścił boisko na rzecz Bartosza Nowaka. 

Camilo Mena

Druga część spotkania rozpoczęła się od kolejnego groźnego strzału z dystansu w wykonaniu gospodarzy. Po kilkudziesięciu sekundach od wznowienia gry technicznie z 20 metrów uderzył Yassine Benzia, jednak i tym razem świetnie spisał się Kovacević. 

Z kolei Raków zaatakował groźnie po raz drugi i tym razem już skutecznie w 51. minucie. Kontratak mistrzów Polski nie był zbyt składny, bo jedno czy drugie ich zagranie było nie w tempo, ale koniec końców piłka trafiła przed pole karne do Frana Tudora. Ten uciekł Zoubirowi, minął Dżafargulijewa, a następnie świetnym mocnym strzałem w długi róg bramki otworzył wynik tego spotkania. 

Częstochowianie w dwumeczu prowadzili różnicą dwóch goli, ale taki stan rzeczy utrzymał się tylko dziewięć minut. Po tym czasie, w 60. minucie, po dokładnym dośrodkowaniu Elwina Dżafargulijewa z powietrza uderzył Redon Xhixha i choć uczynił to nieczysto, to jednak piłka wpadła idealnie przy słupku bramki Vladana Kovacevicia. 

Raków wciąż był na prowadzeniu w całej rywalizacji, jednak Karabach się rozpędzał. Vladan Kovacević musiał obronić centrostrzał Turala Bajramowa. Po chwili słupek uratował go po płaskim uderzeniu z 14 metrów Marko Jankovicia. W innej dobrej sytuacji wyraźnie spudłował Abdellah Zoubir. 

Gospodarze naciskali, mistrzowie Polski próbowali wybijać Azerów z rytmu. Choć w strefie obronnej Rakowa kotłowało się często, w doliczonym czasie jeszcze piłkę na remis w dwumeczu miał Kevin Medina, ale z 11 metrów został zablokowany. 

W ten sposób Raków Częstochowa ostatecznie został pierwszą polską drużyną w tym sezonie, która zapewniła sobie grę w fazie grupowej europejskich pucharów! Remisując na wyjeździe z Karabachem Agdam 1:1, wygrywając w dwumeczu 4:3, mistrzowie Polski awansowali do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów i do fazy grupowej co najmniej Ligi Konferencji Europy.

W III rundzie el. Ligi Mistrzów rywalem Rakowa będzie cypryjski Aris Limassol, pierwszy mecz już za tydzień. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Услуга Москве”. Почему ухудшились отношения между Украиной и Польшей
Następny artykułLudwik Makowski patronem ulicy na toruńskich Wrzosach