19 czerwca 21-letnia Richardson wygrała próbę olimpijską z czasem 10,86 sekundy, co było równoznaczne z kwalifikacją olimpijską. Jej pojedynek z Shelly-Ann Fraser-Pryce miał być jedną z głównych atrakcji na stadionie lekkoatletycznym w Tokio.
Badanie antydopingowe przeprowadzone po tym występie Amerykanki wykazało jednak obecność w jej organizmie marihuany. Palenie marihuany w przypadku sportowca jest w USA nielegalne, ale została ona uznana za substancję odurzającą, a nie dopingującą, przez co Richardson została zawieszona tylko na miesiąc. Amerykanka zaakceptowała tę karę i udała się na specjalny program antynarkotykowy. Jej zawieszenie upływa 27 lipca, co sprawia, że wyrobiłaby się na start w eliminacjach biegu na 100 metrów na igrzyskach w Tokio, które rozpoczną się trzy dni później.
Problem w tym, że jej wynik z próby olimpijskiej został wymazany. Amerykańska Agencja Antydopingowa USADA zaznaczyła, że o występie Richardson na igrzyskach zadecydują amerykański związek lekkoatletyczny (USATF) oraz amerykański komitet olimpijski.
“Jestem tylko człowiekiem”
Sha’Carri Richardson nie ukrywa, że doskonale wiedziała, co robi. Jej działanie jest ma jednak bardzo smutne podłoże. Marihuana miała uśmierzyć ból u biegaczki po śmierci jej biologicznej matki.
– Jestem tylko człowiekiem – napisała na Twitterze Richardson, która później udzieliła szczerej wypowiedzi w wywiadzie telewizyjnym. – Zawładnęły mną emocje, zło, a także ból, który był ukryty we mnie. Wiedziałam, że nie mogę się ukryć przed światem, więc ukrywałam ten ból w sobie. Ten ból był tak, jakiego jeszcze w życiu nie doświadczyłam – zwierzała się biegaczka.
USATF w oficjalnym komunikacie wyraziła wsparcie dla swojej reprezentantki.
“Sytuacja Sha’Carri Richardson jest niezwykle niefortunna i druzgocąca dla wszystkich zaangażowanych. Zdrowie i dobre samopoczucie sportowca pozostaje dla nas najwyższym priorytetem. Zrobimy wszystko, aby zapewnić Sha’Carri niezbędne wsparcie przy pokonywaniu trudności związanych z jej zdrowiem psychicznym, zarówno teraz, jak i w przyszłości – napisano.
– Biorę pełną odpowiedzialność. Wiem, co mi wolno i czego nie powinnam robić, a mimo to podjęłam taką, a nie inną decyzję – dodała Richardson, dając do zrozumienia, że prawdopodobnie zabraknie jej w Tokio. – Przepraszam wszystkich, których zawiodłam. Obiecuję, że będą to ostatnie igrzyska bez złota na 100 metrów dla Stanów Zjednoczonych – mówiła.
– Mam 21 lat, jestem bardzo młoda i jeszcze czekają mnie niejedne igrzyska, na których zaprezentuję swój naturalny talent, ponieważ wszystko, co robię, przychodzi mi naturalnie. Bez żadnych sterydów czy czegokolwiek innego – zadeklarowała 21-letnia Amerykanka.
Na oficjalną decyzję dotyczącą występu Sha’Carri Richardson w Tokio trzeba jeszcze poczekać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS