We wtorek 25 lipca rozpoczęła się II runda eliminacji do tegorocznej Ligi Mistrzów. I już pierwszego dnia nie brakowało sensacji. Żalgiris Wilno zremisował 2:2 z tureckim Galatasaray, a gol w doliczonym czasie gry wprowadził kibiców na Litwie w ogromną euforię.
Kazlauskas najpierw strzelił bramkę, a chwilę później obejrzał czerwoną kartkę. Sceny podczas el. Ligi Mistrzów
Była 92. minuta meczu Żalgiris – Galatasaray, kiedy były piłkarz Lechii Gdańsk i Olimpii Grudziądz Donatas Kazlauskas zdobył bramkę na 2:2. Tym samym Litwini osiągnęli korzystny wynik na własnym obiekcie przeciwko Galatasaray. Na trybunach zapanowała wielka radość, której dał się porwać sam zawodnik.
Kiedy 29-latek pokonał Fernando Muslerę, od razu pobiegł w kierunku trybun i… ściągnął koszulkę. Litwin zachował się bardzo nieodpowiedzialnie – miał już bowiem na koncie żółtą kartkę, co oznaczało, że za moment wyleci z boiska. Tak też się stało. Po chwili radości Kazlauskas obejrzał czerwoną kartkę i musiał opuścić plac gry.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Mimo to, że Żalgiris kończył mecz jednego zawodnika mniej, udało się dowieść wynik i tym samym zremisować 2:2 z Galatasaray. I choć do wyeliminowania Turków potrzeba jeszcze korzystnego wyniku za tydzień na wyjeździe, to w obozie zespołu z Wilna zapanowała wielka radość. Takiego wyniku nie spodziewał się chyba nikt.
Donatas Kazlauskas trafił do Lechii Gdańsk w 2015 roku. W jej barwach rozegrał zaledwie… jeden mecz. Nie zdołał się przebić do składu gdańskiej drużyny. Później był m.in. wypożyczony do Olimpii Grudziądz, aż w końcu w 2017 roku wyjechał z Polski. Teraz ma szansę grać w Lidze Mistrzów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS