Znani prowadzący programu Faux Paux emitowanego na antenie telewizji Polsat Games oraz w sieci – Radosław Nałęcz i Tadeusz Zieliński – opowiedzieli nam o kulisach realizacji formatu. W trakcie rozmowy poruszyliśmy m.in. tematy nowego sezonu, zabawnych sytuacjach z planu nagrań czy gości, którzy odwiedzają studio. Zapraszamy do lektury.
Czy możecie zdradzić, jacy goście są przewidziani w nowym sezonie?
Tadeusz Zieliński – Nie wiem jak Radziu, ale ja bym wolał nie zdradzać. Natomiast na pewno chcielibyśmy pokazać więcej kobiet pracujących w branży i spojrzeć na nią z troszkę innej perspektywy.
Radosław Nałęcz – A ja dla odmiany powiem, kto będzie gościem pierwszego odcinka czwartego sezonu programu. To Mateusz Lenart, który jest dyrektorem kreatywnym w krakowskiej firmie Bloober Team. Ostatnio wydali The Medium. Mateusz opowiedział nam jak trafił do branży i czy każda gra nadaje się na film. To dopiero początek, bo zależy nam na dużych nazwiskach, legendach branży, ale również twórcach, którzy mają otwarte głowy i potrafią kreować świetnie gry.
Czy dużo będzie zmian względem minionego sezonu?
TZ – Wydaje mi się, że nasza formuła się utarła, ma swój rytm i sens. Nie będziemy ścigać się na nowości z internetem, nie planujemy powrotu do nadawania w formule na żywo, naszą siłą są naprawdę niesamowici goście, z często dziesiątkami lat doświadczenia w branży, z których staramy się wyciągnąć to co najciekawszego mają do powiedzenia. Ale to także nasz duet – my się z Radziem uwielbiamy w rozmowach nakręcać i lubimy komentować ważne wydarzenia branżowe. To się nie zmieni.
RN – Nic dodać, nic ująć. Obecnie mamy przyjemność tworzyć przy czwartym sezonie programu. Patrząc na żywotność projektów gamingowych w naszym kraju to naprawdę spore osiągnięcie. Stawiamy na publicystykę, czyli w pewnym sensie “gadające głowy”, ale chcemy robić dla wszystkich. Z jednej strony dla osób znających branżę grową, ale również dla tych, którzy nie mieli wcześniej okazji, a chcą poznać ten świat. Z naszymi gośćmi rozmawiamy lekko, z przekąsem i z humorem, w taki sposób, by przekaz był czytelny dla każdego. Nie chcemy tworzyć jakiegoś sztucznego progu wejścia. Infotainment – ta idea nam przyświeca.
Jesteście zadowoleni z oglądalności formatu w sieci oraz na antenie TV?
TZ – Nie ukrywam, że kiedy nasz unikatowy wywiad z CEO jednego z największych studiów gamedevowych w Polsce przegrywa z “zeżarłem banana i się porzygałem zobacz jak”, to serduszko mi trochę krwawi, ale z drugiej strony wiem, że oglądają nas bardzo konkretni widzowie. Nieco starsi, szukający troszkę bardziej wysublimowanej zawartości. Wśród nich jest też wiele osób z polskiej branży gamingowej. I wierzę głęboko, że dostarczamy im wyjątkową zawartość.
RN – Nasz format nie jest łatwy. Publicystyka nie jest łatwa. Mamy możliwość i wielkie szczęście tworzyć program w 100% autorski. Nasi szefowie z FRENZY oraz telewizji Polsat nam zaufali i jesteśmy przekonani, że robimy jakościowe rzeczy. Obecnie dość trudno przebić się przez algorytmy, ale poszerzamy zasięg o nowe współpracę, które w założeniu mogą przełożyć się na coraz lepsze wyniki oglądalności. Mam tu na myśli choćby współpracę z Interią, jednym z wiodących portali internetowych w Polsce.
Kto z gości w ubiegłym sezonie był najciekawszym rozmówcą?
TZ – Nikt bo absolutnie wszyscy.
RN – Jesteśmy za to niezwykle szczęśliwi z faktu, że w sumie nikt nie odmówił nam przyjścia do programu. Goście pojawiają się u nas chętnie i to jest ukoronowanie wielu lat pracy mojej i Tadeusza w mediach oraz w przypadku Tadeusza w gamedevie.
Czy moglibyście opowiedzieć o jakichś zabawnych sytuacjach na planie?
TZ – Każdy plan to generalnie beczka śmiechu. Pracuje w telewizji prawie 15 lat i nigdzie nie było takiej atmosfery jak tu. Oczywiście topkę bierze Radziu zalewający swojego lapka w 10 sekund po tym jak mnie ochrzaniali za machanie rękoma, które miało zalać lapka Radzia…
RN – Akcja z laptopem przeszła do historii to fakt. Nie zapomnę również reakcji naszego gościa, czyli Karola Żbikowskiego, który to wszystko obserwował. Podobno prezes Platige Image do dzisiaj miło wspomina tamten dzień, wywiad i nasz program. Pozdrawiamy! Sytuacji jest wiele, ale nasz wydawca, Maiczan, potrafi szepcząc nam do ucha różne rzeczy, skutecznie rozładować atmosferę.
Który z dotychczasowych sezonów był najtrudniejszy?
TZ – Chyba pierwszy, bo po pierwsze graliśmy live, a po drugie początki są zawsze najtrudniejsze. Teraz to już niemal rutyna.
RN – Z programu na program coraz bardziej się z Tadeuszem docieramy. Potrafimy złapać wlot pewne rzeczy, choć flow między nami był od początku. Z takim współprowadzącym nie ma rzeczy trudnych. Każdy program to wyzwanie. Ja tremę mam zawsze, ale to raczej dobra oznaka. Zależy nam na robieniu jak najlepszych odcinków.
Jak ludzie z branży gier reagują na zaproszenie do formatu telewizyjnego?
TZ – Na razie odrzuciła i konsekwentnie odrzuca nas tylko jedna firma, ale podobno jest teraz zajęta własnymi sprawami. Ogólnie wszyscy reagują z radością i do nas przychodzą.
RN – Choć nasze zaproszenie jest cały czas aktualne 😉 Tak jak powiedziałem wcześniej – goście przychodzą do nas chętnie i mamy szczęście do naprawdę fajnych rozmówców. Staramy się zbudować atmosferę w studiu, w której mówią czasem nieco więcej niż powinni, ale nie jesteśmy programem typu – “muszę przyszpilić gościa do ściany i wyrwać mu z gardła wszystkie odpowiedzi”. U nas panuje dobra, rodzinna atmosfera.
Czy telewizja zajmująca się grami wideo nadal zaskakuje środowisko?
TZ – Już nie. Przyzwyczaili się.
RN – Cały czas zaskakuje nasze studio. Goście odwiedzający Polsat Games, widząc zaplecze techniczne często mówią “wow”. Myślę, że wiele osób nie zdaje sobie jeszcze do końca sprawy do jakiego poziomu produkcyjnego udało się nam wszystkim dojść. To efekt ciężkiej pracy naprawdę wielu osób. Całego zespołu.
Jednym z gości 3. sezonu była Joanna Jędrzejczyk. Czy zaskoczyła Was jej wiedza na temat gier wideo – jako osoby niezwiązanej na co dzień z gamingiem?
TZ – Nas generalnie mało zaskakuje, bo jesteśmy zgorzkniali, wytarci i wszystko już widzieliśmy. Ale rozmawiało się bardzo miło.
RN – Mnie zaskoczyła jej otwartość i… punktualność. Joanna przyjechała na plan skoro świt i chyba jej się ten gaming spodobał. Cały czas oczywiście trzymamy kciuki za UFC, ale być może na emeryturze gwiazda polskiego sportu stanie się popularną streamerką. Jeśli tak będzie, zaczęła u nas. I jest to dla nas powód do dumy.
Jakie stawiacie sobie cele na czwarty sezon?
TZ – Ja to bym chciał, żeby ten program przebił się do bardziej ogólnopolskiego odbiorcy.
RN – Wzrost wyników oglądalności i popularności formatu. Przebicie się do tzw. “mainstreamu”, aby popularyzować ga … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS