A A+ A++

Viktor Orban ogłosił w Budapeszcie, że wygrał nie tylko z opozycją, europejskim lewactwem i Sorosem, ale także z prezydentem Ukrainy, który krytykował go za sprzyjanie Moskwie. To jasny sygnał dla innych partii i rządów w Europie, bombardowanych bezpardonowymi apelami o pomoc walczącej Ukrainie. W dniu, gdy cały świat zamarł z przerażenia na wieść o masowych zbrodniach, dokonywanych przez Rosjan na Ukrainie, Orban i jego Fidesz pokazali, że sprzyjanie interesom Moskwy może jednak politycznie popłacać. Węgierski przywódca zapewnił sobie kolejną kadencję rządów głównie dzięki temu, że obiecał rodakom izolowanie ich od jatki, urządzanej przez Rosjan na Ukrainie.

Taka postawa będzie w Europie rezonować z nową siłą, bo niezależnie od tego, co tłucze nam się do głowy – także w Polsce – Orban w swoim prorosyjskim nastawieniu nie jest w UE żadną anomalią.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRosjanie przywieźli mobilne krematoria. “Nie ma ciała, nie ma sprawy”
Następny artykułKolejny transport darów z Francji