A A+ A++

W drugi weekend sierpnia do miasteczka w zachodniej Serbii zjeżdża kilkaset tysięcy ludzi, by w dymie z pieczonych na rożnie prosiąt słuchać najlepszych orkiestr dętych na Bałkanach. Choć “serbski Woodstock”, jak bywa nazywany ten festiwal, jest skażony nacjonalizmem, to świetnie czują się tu nawet ci, którzy nacjonalizmem się brzydzą.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKlasa skruszonych grzeszników
Następny artykułIdiotów omijaj szerokim łukiem