W drugi weekend sierpnia do miasteczka w zachodniej Serbii zjeżdża kilkaset tysięcy ludzi, by w dymie z pieczonych na rożnie prosiąt słuchać najlepszych orkiestr dętych na Bałkanach. Choć “serbski Woodstock”, jak bywa nazywany ten festiwal, jest skażony nacjonalizmem, to świetnie czują się tu nawet ci, którzy nacjonalizmem się brzydzą.
Narodowcy i turyści
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS