Jak podaje dziennik “Sme”, kucharz mógł bezkarnie podawać się za lekarza, ponieważ ministerstwo zdrowia nie kontroluje placówek socjalnych, a do takich zaliczał się bratysławski dom seniora, w którym pracował. Władze samorządowe nie sprawdziły, kto w nowo utworzonej prywatnej placówce będzie dbać o zdrowie pacjentów. Ministerstwu pracy i spraw społecznych miał wystarczyć list z placówki, w którym nazwano go lekarzem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kucharz, a nie lekarz
W okresie gdy fałszywy lekarz podawał leki podopiecznym, w placówce odbyło się kilka kontroli prowadzonych przez samorząd, lecz w ich zakres nie wchodziło sprawdzanie personelu medycznego. Zwracano wyłącznie uwagę na przepisy sanitarne, czystość i opiekę pielęgniarską, a także na finanse. Ostatecznie w trakcie jednej z kontroli policjantom udało się zatrzymać fałszywego lekarza.
Bihary trafił do aresztu w 2018 roku. Jednak został zwolniony i w czwartek ma odpowiadać przed sądem z wolnej stopy. Prokuratura zarzuca mu odpowiedzialność za śmierć trzech osób, podawanie bez uprawnień leków seniorom oraz narażanie innych ludzi na zarażenie wirusem HIV podczas stosunków seksualnych bez zabezpieczenia. Grozi mu do 9 lat bezwarunkowego pozbawienia wolności.
Przestępcy wystawiają recepty, podszywając się pod lekarzy
Z kolei w Polsce na początku sierpnia rzecznik praw Lekarza Wielkopolskiej Izby Lekarskiej zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstw na szkodę lekarza, którego dane i certyfikat zostały wykorzystane do nielegalnego wystawienia i sprzedaży recept na silnie uzależniające leki psychotropowe.
W komunikacie wskazano, że Wielkopolska Izba Lekarska pozyskała informację o ogłoszeniu zamieszczonym na portalu internetowym. Jego autor mógł się dopuścić szeregu przestępstw: wykorzystania tożsamości lekarza do wystawiania recept, fałszerstwa, bezprawnego uzyskania informacji, czy nielegalnego handlu produktami leczniczymi. Autor ogłoszenia oferował sprzedaż recept lub leków psychotropowych i benzodiazepin takich, jak: Medikinet, Xanax, OxyContin, Clonazepamum czy Lorafen.
Wielkopolska Izba Lekarska podkreśliła, że na receptach można było znaleźć dane m.in. jednego z wielkopolskich lekarzy, który – jak napisano – “nie miał wiedzy o ich wystawieniu”. Najprawdopodobniej doszło do nielegalnego uzyskania dostępu do jego certyfikatu CEZ. Wielkopolska Izba Lekarska po rozmowie z ww. medykiem postanowiła o sprawie zawiadomić organy ścigania.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS