Na wprost bramy, za pałacykiem stoi dwupiętrowy budynek. Dziś mieszkają tu uchodźczynie z Ukrainy. Na wyłożonej kostką ścieżce dzieci narysowały kolorową kredą serduszka i kwiaty.
– Tutaj wszystko się działo. Ja tam poszłam kiedyś, zaniosłam rzeczy po zmarłej mamie, żeby się komuś przydały. Pamiętam, że siedziała taka wysuszona staruszka w zdezelowanym fotelu. Nic, tylko się patrzyła, jakoś tak dziwnie. Ale nikt nie przypuszczał, że tu się takie rzeczy działy. Tamci ludzie przecież nigdy stąd nie wychodzili. Gdyby wychodzili, toby się mogli poskarżyć – mówi starsza kobieta, która przyszła na spacer z psem.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS