Przed Sądem Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces przeciwko Markowi N. Mężczyzna podawał się za księdza, dzięki temu udało mu się miesiącami prowadzić Dom Schronienia w Zgierzu. Według prokuratury, miał doprowadzić do śmierci 12 seniorów.
Marek N. przed sądem
Marek N. usłyszał 30 zarzutów – mówił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. – Najpoważniejsze dotyczą zachowań na szkodę podopiecznych. Przyjęliśmy, że w następstwie zaniedbań, doszło do narażenia 26. podopiecznych na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Natomiast w odniesieniu do 43. osób konsekwencją nieprawidłowości był ciężki uszczerbek na zdrowiu, w postacie choroby realnie zagrażającej życiu, czego następstwem była śmierć 12. podopiecznych – podkreśla Krzysztof Kopania.
Prokurator Joanna Bednarska skróconą wersję zarzutów odczytywała kilkadziesiąt minut. Oskarżony wszystkie zarzuty odpiera w całości. – Nie przyznaję się do żadnego z zarzucanych mi czynów – mówił Marek N.
Zobacz także: Prowadzący Dom Schronienia w Zgierzu Marek N. zatrzymany przez policję
Oskarżonemu grozi kara 12 lat pozbawienia wolności.
Działalność Marka N.
Marek N. swoją działalność rozpoczął w latach 90. XX wieku. Otworzył domy opieki koło Olsztyna pod Częstochową, potem w Białej Wielkiej koło Lelowa. Prowadził też ośrodek w Mękarzowie koło Szczekocin oraz w Działach Czarnowskich koło Radzymina. Pierwsze informacje na temat fatalnych warunków, w jakich żyją pensjonariusze pojawiły się już w 2001 roku. Trzy lata później o działalności N. zrobiło się jeszcze głośniej.
O warunkach, w jakich żyją podopieczni Marka N., naprawdę głośno zrobiło się w 2004 roku. W programie TVN-u „Uwaga” jedna z byłych współpracownic N. mówiła, że “był tam człowiek chory na raka. Marek N. ze swoją współpracownicą polali go jakimś płynem myjącym, potem spłukali wężem ogrodowym. Zaprowadzili go do pralni, zamienionej na rupieciarnię, położyli do łóżka. Po godzinie ten chory zmarł”.
Marek N. miał z tego powodu problemy z prawem, ale nie przejmował się nimi. W styczniu 2011 roku miał już sądowy zakaz prowadzenia placówek opiekuńczych. Jednak ponownie prowadził dom opieki w Białej Wielkiej.
Jak w 2016 roku pisał “Dziennik Łódzki” Marek N. znalazł jeszcze jedną metodę zarabiania pieniędzy na osobach, którymi miał się opiekować. W czasie działalności w Dąbrówce, w województwie mazowieckim, zgłaszał pensjonariuszy do grupowego ubezpieczenia pracowniczego. Gdy umierali, szedł po wypłatę odszkodowania. Idealna metoda zarabiania pieniędzy na śmierci ludzi powiodła się raz.
Fałszywy ksiądz
W kolejnych latach Marek N. związał się z Kościołem Starokatolickim w RP. Przywdział sutannę, a biskup starokatolicki wyświęcił go na subdiakona. Marek N. oficjalnie podawał się za księdza, choć nie miał do tego prawa. Po tym, jak odszedł z placówki w Dąbrówce, przyjechał do Zgierza.
Jak pisaliśmy na początku lutego, śledztwo przeciwko Markowi N. zakończyło się po ponad pięciu latach od tragicznych wydarzeń. Marek N. zwany przez mieszkańców łódzkiego i media fałszywym księdzem został oskarżony o spowodowanie śmierci pensjonariuszy zgierskiego Domu Schronienia Samotnych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki. Placówkę założył Kościół Starokatolicki RP a w rzeczywistości prowadził ją duchowny tego zgromadzenia Marek N.
Pod koniec 2016 roku dom schronienia został zamknięty, a pensjonariusze ewakuowani.
Czytaj także: Fałszywy ksiądz Marek N. oskarżony o spowodowanie śmierci staruszków
– Udało się zakończyć śledztwo w głównym wątku dotyczącym Domu Schronienia Samotnych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki. Możliwe było wykazanie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zaniedbaniami oskarżonego a śmiercią części podopiecznych placówki – mówił wtedy Krzysztof Kopania.
Marek N. odpowiada również za wyłudzenie świadczeń z firm ubezpieczeniowych, poświadczenie nieprawdy oraz zbezczeszczenie prochów zmarłych w ośrodku osób.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS