A A+ A++


Zobacz wideo

W ostatnich dniach sznury samochodów ustawiały się przed stacjami benzynowymi w całej Polsce. Wiele osób tankowało do pełna i robiło zapasy paliwa do kanistrów. Wszystko na skutek plotki krążącej w internecie. W sieci pojawiały się także nieprawdziwe informacje dotyczące np. ograniczeń w dostępie do gotówki. I szybko przed bankomatami pojawiły się… kolejki.

Ekspert Instytutu Kościuszki Michał Krawczyk ostrzegał w TOK FM, że podobnych fake newsów, które mają na celu destabilizację, może być w najbliższym czasie więcej. Specjalista zwrócił uwagę, że w ciągu 48 godzin od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę widać było rzeczywiście “wzmożenie”, które widać było na ulicach.  – Media donosiły o kolejkach na stacjach benzynowych. To jest efekt właśnie dezinformacji, narracji, które próbują siać panikę – wskazał gość Karoliny Głowackiej. Jak dodał, można było także zaobserwować wzmożenie narracji antyukraińskiej w mediach społecznościowych. 

Współczesna wojna odbywa się bowiem także na tym polu, a dezinformacja to potężna broń. – Toczy się bohaterska obrona Ukrainy. Natomiast my też jesteśmy na froncie pewnej wojny: informacyjnej. I też mamy do spełnienia swoje zadania – podkreślił Krawczyk. 

Panikę wywołać jest bardzo łatwo

Ekspert tłumaczył też, jak działa ten mechanizm. Wystarczy nie do końca świadomie udostępnić wpis w mediach społecznościowych. –  A każde kliknięcie w “udostępnij” powoduje, że wszyscy nasi bliscy, znajomi widzą tę wiadomość – mówił i wyjaśnił, że ludzka psychika działa tak, że takim informacjom, udostępnianym przez bliskie osoby, bardziej ufamy. 

Z wiadomością o benzynie poszło dość łatwo. – W kontekście tej informacji wchodzi w grę panika ludzka, po prostu niewiedza jak wygląda rynek paliw – ocenił analityk.

Na co powinniśmy uważać? Jak wskazał Krawczyk, naszą wzmożoną czujność powinny wzbudzić przede wszystkim informacje bez podania źródła, a także konta bez prawdziwego imienia i nazwiska, bez zdjęcia lub z jakimś sztucznym obrazkiem.

Jeśli zidentyfikujemy taki podejrzany profil, to powinniśmy zareagować. – Głównym działaniem może być zgłoszenie do administracji danej platformy. Raczej nie radziłbym angażować się w dyskusję, ponieważ to tylko robienie zasięgu tym kontom. Skuteczniejsza jest izolacja takiego konta, ewentualnie wyszczególnienie mechanizmów, za pomocą których to konto próbuje nas dezinformować, ale przede wszystkim zgłoszenie tego konta – radził ekspert.

Facebook idzie na wojnę z Kremlem?

W walkę z rosyjską propagandą włączył się Facebook. Portal społecznościowy nałożył restrykcje na agencję RIA Nowosti, państwowy kanał telewizyjny Zwiezda i portale informacyjne Lenta.ru oraz Gazeta.ru. Rosyjski regulator mediów – urząd Roskomnadzor w odpowiedzi poinformował w piątek o zablokowaniu dostępu do Facebooka, który według urzędu “ma udział w łamaniu fundamentalnych praw i swobód człowieka, jak i praw i swobód rosyjskich obywateli”.

– Facebook rozpoczął pewne aktywności, które zmierzają do tego by oznaczać posty, które pochodzą od mediów państwowych i oficjalnej machiny propagandowej Kremla. Podaje także, że otworzył centrum zarządzania kryzysowego, gdzie posiada analityków i ekspertów, native speakerów języka rosyjskiego i ukraińskiego, którzy to cały czas monitorują. Natomiast tak z zewnątrz i z tego, co widzimy także w Polsce, te działania nie są wystarczające – ocenił Krawczyk.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiknik Wsparcia dla Ukrainy. Będzie zbiórka darów, koncerty i manifestacja sprzeciwu wobec wojny
Następny artykułManifa: „Państwo nie chce widzieć nas ani naszych potrzeb”