Ewa Wachowicz swoimi przepisami inspiruje nas nieustannie. W swoich programach kulinarnych zdradza patenty i triki na idealne wypieki i perfekcyjne potrawy. Tym razem podzieliła się swoim przepisem na zakwas, który jest najważniejszym elementem świątecznego żurku.
Żurek Ewy Wachowicz – składniki:
- 200 g płatków owsianych
- 1 łyżka mąki żytniej
- 2 ząbki czosnku
- ok. 2 lity letniej, przegotowanej wody
Przygotowanie:
Do kamionki lub słoika wsypać płatki, mąkę zalać wodą, wymieszać i dodać czosnek. Przykryć ściereczką i zostawić na 3-4 dni. Po tym czasie gotowy zakwas przechowywać w lodówce. Zakwas należy zużyć do 3 tygodni.
Żurek to oczywiście zupa, bez której Ewa Wachowicz nie wyobraża sobie świąt. Jest jednak jeszcze jedna potrawa, której nie może brakować na jej świątecznym stole. – W wielkanocnym menu królują jajka. I to nie tylko te na twardo z majonezem, ale w różnych postaciach – z chrzanem, zapiekane, w sałatkach – mówi w rozmowie z WP Kuchnia i zdradza swój popisowy przepis.
Przepis na jajka smażone wg Ewy Wachowicz:
Jajka gotujemy na twardo. Po ugotowaniu przecinamy je wzdłuż i wyciągamy żółtko, tak aby nie uszkodzić białka. Do żółtka dodajemy szczypiorek, odrobinę majonezu i wypełniamy białko. Następnie nasze “łódeczki” panierujemy w bułce tartej i smażymy na maśle.
Wielkanoc Ewy Wachowicz
Chociaż na stole kucharki nie zabraknie tradycyjnych potraw, to te święta będą dla niej wyjątkowe. – Tegoroczną Wielkanoc będziemy obchodzić w bardzo okrojonym składzie. Pierwszy raz nie będę świętować z moim bratem i jego rodziną. Zabraknie również moich rodziców. To pierwsze takie święta naszej w historii. Zawsze spędzaliśmy je rodzinne, a w tym roku, niestety, na odległość – opowiada kucharka.
Wachowicz zdradza, że Wielkanoc to jedne z jej ulubionych świąt. Opowiada, że jako dziecko paliła ogniska w ogrodzie oraz wyczekiwała lanego poniedziałku. – Kiedy byłam mała, w moich rodzinnych stronach celebracja świąt zaczynała się już w Wielki Czwartek. Wtedy cały dzień sprzątaliśmy ogród, by wieczorem móc “spalić Judasza”, czyli rozpalić ogromne ognisko. To było symboliczne oczyszczenie ogniem – tłumaczy.
Kucharka opowiada również o tradycji “psotnej nocy”. – Z niedzieli na poniedziałek obchodziliśmy noc psot. W domach, w których były jakieś dziewczyny czy “panny na wydaniu”, chłopcy malowali często okna wapnem lub robili inne drobne żarty. Zdejmowali bramy, chowali inne narzędzia ogrodnicze. Lany poniedziałek często zaczynałam od mycia okien – wspomina ze śmiechem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS