Evans, pilotowany przez Scotta Martina, rozpoczął sezon trzecim miejscem w Rajdzie Monte Carlo. Jednak z powodu nieobecności Sebastiena Ogiera i Vincenta Landais, do rywalizacji w Szwecji przystępował z drugą pozycją startową.
Walijczyk przez to nie dawał sobie dużych szans na przyzwoity wynik. Wydawało się, że te przepadły, gdy usterka w Hyundaiu otwierających trasę w piątek: Thierry’ego Neuville’a i Martijna Wydaeghe’a sprawiła, że zmieniła się kolejność startu do większości odcinków popołudniowej pętli. Duet Toyoty poniósł spore straty, chociaż dzień zakończył w piątce. Pomogły w tym błędy Kalle Rovanpery i Jonne Halttunena oraz Otta Tanaka i Martina Jarveoji.
Evans nie poddał się jednak i szybko znalazł się na podium po tym, jak w zaspie utknęli zespołowi koledzy: Takamoto Katsuta i Aaron Johnston. Finałowego dnia uporali się z Adrienem Fourmaux i Alexandrem Corią i choć w przypadku klasyfikacji generalnej wzięli punkty za trzecie miejsce (zajmowane na koniec sobotniego etapu), swój dorobek znacząco powiększyli wygrywając klasyfikację niedzielną (tzw. Super Sunday) oraz zdobywając cztery oczka za znany już wszystkim Power Stage.
Podium: Winner Esapekka Lappi, Janne Ferm, Hyundai World Rally Team Hyundai i20 N Rally1, second place Elfyn Evans, Scott Martin, Toyota Gazoo Racing WRT Toyota GR Yaris Rally1, third place Adrien Fourmaux, Alexandre Coria, M-Sport Ford World Rally Team Ford Puma Rally1
Photo by: Vincent Thuillier / Hyundai Motorsport
Podczas porajdowej konferencji prasowej, Evans przyznał, że nie spodziewał się tak dobrego rezultatu.
– W piątek nie wyglądało to tak dobrze, kiedy mieliśmy praktycznie aquaplaning na śniegu, tak to nazwijmy – stwierdził Evans. – Przed weekendem naprawdę nie oczekiwałem wiele, biorąc pod uwagę prognozy i pozycję na drodze.
– Chodziło też o wyczucie samochodu. W Arctic [Lapland] Rally stopniowo się to poprawiało, ale nie doszliśmy do miejsca, w którym chcieliśmy być.
– Generalnie więc nie byłem przed weekendem optymistą, więc myślę, że teraz możemy być umiarkowanie usatysfakcjonowani.
Dopytywany czy w piątek stracił nadzieję na solidny wynik, Evans odparł:
– Niekoniecznie. Widzieliśmy, że piątek przyniósł sporo „ofiar” i tego nie oczekiwaliśmy. Warunki były jednak trudne. My też się mocno wystraszyliśmy. Szczęśliwie udało nam się wyjść z tego cało. Jak już EP [Esapekka Lappi] wspomniał, zaspy mogą być też przyjazne.
– Udało się to przetrwać i potem mieliśmy lepszą pozycję na drodze, starając się zobaczyć, co będzie możliwe. Uważam, że gdy warunki się poprawiły, tempo było całkiem niezłe. Chociaż wciąż nie byłem w pełni zadowolony ze swoich osiągów w ten weekend.
– Na początku tygodnia wziąłbym jednak to drugie miejsce w ciemno, więc nie będę się smucił.
W tabeli kierowców Evans jest drugi z 45 punktami. Lider – Neuville ma o 3 oczka więcej. Kolejną rundą sezonu WRC 2024 będzie Rajd Safari zaplanowany w dniach 27-31 marca.
Polecane video:
Watch: Rajd Szwecji 2024 – Power Stage
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS