Początek sezonu nie był w wykonaniu Evansa idealny. Walijczyk, pilotowany przez Scotta Martina, miał szanse na podium podczas inauguracji w Monte Carlo, jednak uszkodzona opona nie pozwoliła na więcej niż czwarta pozycja. Z kolei w Szwecji Evans i Martin – podobnie jak cały zespół Toyoty – mieli problemy z tempem i nie byli w stanie nadążyć za konkurentami z M-Sportu i Hyundaia, finiszując na piątym miejscu.
– Nie była to kompletna katastrofa, chociaż występ tego rodzaju uważa się za niepowodzenie, zwłaszcza w kategoriach osobistych – cytuje Evansa serwis WRC.com. – Nie po to przyjeżdża się na rajd, więc miejmy nadzieję, że podobnych występów nie będzie wiele.
– Myślę, że problem ze Szwecją polega na tym, że to bardzo wyjątkowy rajd. Przez cały rok nie jeździmy po śniegu i lodzie, a ustawienia samochodu są bardzo specyficzne.
– Powiedzmy, że możemy teraz już o tym zapomnieć, a uwaga musi być skierowana na szuter.
Karuzela WRC wróci na szuter po raz pierwszy – nie licząc testów – od początku października, kiedy w deszczowej aurze rywalizowano na drogach Nowej Zelandii. W Meksyku warunki będą jednak zgoła inne. Spodziewane są wysokie temperatury i duże ilości kurzu.
– Nie mogę się już doczekać powrotu na szuter. To rajd, który zawsze sprawiał mi frajdę. Czeka nas lekki szok po Monte Carlo i Szwecji, ponieważ to impreza zwykle trudna i dla samochodu, i dla nas wewnątrz.
– Minęło trochę czasu odkąd zaliczyłem naprawdę ciężki, gorący rajd po szutrze, więc miło będzie do tego wrócić.
Evans jak dotąd sześciokrotnie rywalizował na drogach stanu Guanajuato. Najlepszy wynik – trzecie miejsce – osiągnął wraz z Martinem w 2019 roku.
Tegoroczna edycja Rajdu Meksyku potrwa od 16 do 19 marca.
Polecane video:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS