W 65. konkursie Eurowizji głosami jurorów i widzów zwyciężył zespół Måneskin z piosenką „Zitti E Buoni”. Tegoroczna impreza przy okazji była testem: jak mogą wyglądać takie widowiska w pandemicznych czasach.
Wielki finał konkursu Eurowizji za nami (i „bez nas” – jak pamiętamy, Polsce nie udało się awansować). Do końca o pierwsze miejsce rywalizowały dziś piosenki z Francji i Szwajcarii, co ciekawe, obie wykonane po francusku i obie liryczne. Tak było przynajmniej na etapie zbierania głosów od jurorów z poszczególnych krajów. Głosy od widzów, doliczone w drugim etapie, mocno na liście zamieszały – w górę poszybowały takie kraje jak Włochy, Islandia, Ukraina czy Finlandia. I to Włosi ostatecznie wygrali – z piosenką „Zitti E Buoni”. „Rock′n′roll żyje!” – wykrzyczał lider grupy Damiano David.
Na drugim końcu stawki znalazła się, mocno tym werdyktem zawiedziona, Wielka Brytania, która nie zebrała ani jednego punktu od ekspertów i publiczności.
Eurowizja 2021 w pandemii
Tegoroczny konkurs ma znaczenie symboliczne – 65. edycja imprezy odbyła się rok później ze względu na pandemię. I była sprawdzianem, czy da się już stopniowo przywracać normalność w branży eventowej, z dużą publicznością i śpiewem na żywo.
Uczestnicy mieli zresztą prawo przygotować nagrania zapasowe na wypadek, gdyby zostali skierowani na kwarantannę. Procedury zakładały testowanie ich wszystkich co dwa dni. Przewidziano też inne ułatwienia: chórzyści mogli, ale nie musieli towarzyszyć artystom na scenie (regulamin zezwalał na odtworzenie chóru z taśmy). Poza tym obowiązywały maseczki i dystans społeczny: muzyków, publiczność i dziennikarzy. Impreza zgromadziła na widowni 3,5 tys. osób, każda z nich musiała okazać aktualny negatywny wynik testu na covid-19.
Czytaj też: Masowe wydarzenia pod lupą. Kiedy zaczniemy imprezować?
Finał nie dla Rafała Brzozowskiego
W konkursie w sobotę wzięło udział 26 uczestników – 20 reprezentantów krajów, którzy zwyciężyli w występach półfinałowych z ubiegłego tygodnia (dla porządku wymieńmy: Cypr, Albania, Izrael, Belgia, Rosja, Malta, Portugalia, Serbia, Grecja, Szwajcaria, Islandia, Mołdawia, Finlandia, Bułgaria, Litwa, Ukraina, Azerbejdżan, Norwegia, Szwecja i San Marino), do tego tradycyjnie tzw. Wielka Piątka (niegdyś czwórka; w uprzywilejowanym składzie są organizatorzy Eurowizji: Francja, Hiszpania, Niemcy, Wielka Brytania, a także Włochy, które płacą duże składki Europejskiej Unii Nadawców i zostały doproszone) oraz Królestwo Niderlandów jako gospodarz tegorocznej imprezy. Eurowizja odbyła się w Rotterdamie, bo w poprzedniej edycji zwyciężył Duncan Laurence.
Z Polski na konkurs poleciał Rafał Brzozowski z piosenką „The Ride”, ale głosami widzów odpadł w drugim półfinale w czwartek 20 maja. 12 pkt. polscy widzowie przyznali w finale piosence z San Marino.
W związku z przesunięciem konkursu o rok poszczególne kraje miały prawo ponownie przeprowadzić preselekcje. I 26 (na 39) uczestników skorzystało z tej szansy. Pozostali musieli przygotować nowe piosenki. Gdyby Eurowizja odbyła się planowo w 2020 r., Polskę reprezentowałaby Alicja Szemplińska. Rafała Brzozowskiego wskazała Agencja Kreacji Rozrywki i Oprawy w TVP.
Bartek Chaciński: Nie mówcie tego Rafałowi Brzozowskiemu
Konkurs bez Białorusi i bez Artura Orzecha
Kontrowersje? Oczywiście były. Przede wszystkim z konkursu została wykluczona propozycja z Białorusi – zdaniem organizatorów piosenka grupy Galasy ZMesta niosła przesłanie polityczne. Twórcy mieli prawo zmienić jej tekst, ale się na to nie zdecydowali, więc ostatecznie dziś ich zabrakło.
Nad Wisłą też zaszła zasadnicza zmiana z punktu widzenia wieloletnich fanów Eurowizji – eliminacji nie komentował na żywo Artur Orzech, co robił od 1992 r. Jak ustaliły WirtualneMedia.pl, został w marcu dyscyplinarnie zwolniony z TVP za niestawienie się na planie programu „Szansa na sukces”. Na Facebooku Orzech tłumaczył: „Panie Kurski, wiem doskonale, jak mnie pan ceni, ale nie pozwolę sobie moją twarzą popierać zespołu Boys i Pana Pietrzaka. Proszę Pana nie zamierzam już prowadzić szansy. Ma Pan inne gwiazdy”. Ostatecznie w roli komentatora zastąpił go Marek Sierocki, który przejął stery także w „Szansie na sukces”.
Emocje budziły wreszcie same powtórzone preselekcje w Polsce – nazwiska ekspertów z TVP nie są znane, znana jest natomiast słabość szefa telewizji Jacka Kurskiego do Rafała Brzozowskiego. Czemu dał wyraz na Twitterze:
1/2
Rafał,
to był jeden z najlepszych występów Eurowizji 2021. Z serca Ci dziękuję. Dałeś sobie radę z niesprawiedliwym hejtem. Z podziwem obserwowałem jak wspierają Cię znajomi z branży. Takiego wzajemnego wsparcia w świecie polskiego showbiznesu dawno nie było. To dobry znak. pic.twitter.com/c95mPOt9I4— Jacek Kurski PL (@KurskiPL) May 20, 2021
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS