Wskaźnik PMI dla gospodarki strefy euro znalazł się na
najniższym poziomie od 23- miesięcy – donosi S&P Global. To sygnał, że
gospodarka eurolandu znalazła się w recesji, co dopiero za kilka miesięcy
zobaczymy w statystykach PKB.
Łączony wskaźnik PMI dla sektora wytwórczego i usługowego w
strefie euro w październiku obniżył się do 47,1
pkt. w
stosunku do 48,1 pkt. odnotowanych miesiąc wcześniej. To najniższy odczyt
od listopada 2020 roku, gdy Europejczycy zmagali się z drugą falą covidowych
lockdownów. Malejące odczyty poniżej 50 punktów sygnalizują przyspieszenie
tempa spadku aktywności ekonomicznej.
– Gospodarka strefy euro na początku czwartego kwartału osunęła
się w głębszą dekoniunkturę, a tempo spadku było najszybsze od kwietnia 2013
roku, jeśli pominiemy pandemczne lockdowny. Przemysł i energochłonne sektory w
szczególności zaraportowały rekordowy spadek produkcji, ale także sektor usług odnotował
przyspieszenie tempa spadku aktywności z powodu rosnących kosztów życia i
generalnej niepewności ekonomicznej – napisali w komentarzu analitycy S&P
Global.
W głębokim kryzysie znalazł się europejski sektor wytwórczy,
cierpiący z powodu skokowego wzrostu kosztów energii oraz ograniczenia popytu
ze strony konsumentów. „Przemysłowy” PMI dla strefy euro odnotował spadek z
48,4 pkt. do 46,6 pkt., co jest nie tylko najniższym odczytem od 29 miesięcy,
ale przede wszystkim wartością wyraźnie niższą od rynkowego konsensusu na
poziomie 47,8 pkt.
Szczególnie źle prezentuje się kondycja przemysłu
niemieckiego, gdzie PMI znalazł się na poziomie zaledwie 45,7 pkt. wobec oczekiwanych
47 pkt. i 47,8 pkt. odnotowanych we wrześniu. Niewiele lepiej jest we Francji
(47,4 pkt.), aczkolwiek w tym przypadku ekonomiści spodziewali się wyniku
jeszcze słabszego (47,1 pkt.).
O ile dekoniunktura w sektorze wytwórczym rozpoczęła się już
kilka miesięcy temu, to coraz gorsze rezultaty z sektora usług spływają dopiero
od niedawna. „Usługowy” PMI dla eurolandu w październiku przyjął wartość 48,2
pkt. i był to wprawdzie rezultat najniższy od 20 miesięcy, ale nie zaskoczył
ekonomistów (rynkowy konsensu wynosił właśnie 48,2 pkt.).
Reasumując, październikowe odczyty PMI sygnalizują coraz
szybsze pogarszanie się koniunktury gospodarcze w eurolandzie. Rezultaty
wyraźnie poniżej 50 punktów co do zasady zapowiadają nadejście recesji i póki
co nie pozwalają oczekiwać pojawienia się punktu zwrotnego.
– Wygląda na to, że gospodarka strefy euro w czwartym
kwartale odnotuje spadek PKB z powodu pogłębiającego się spadku produkcji oraz pogarszających
się perspektyw popytu w październiku. To nakłada się na spekulacje, że recesja
coraz bardziej wygląda na nieuniknioną – napisał w komentarzu Chris Williamson,
główny ekonomista S&P Global Market Intellingence.
Sytuację pogarszają przede wszystkim bardzo wysokie ceny
energii, które z jednej strony prowadzą do gwałtownego wzrostu kosztów
produkcji, a z drugiej obniżają popyt na dobra konsumpcyjne wyższego rzędu
(ponieważ konsumenci będą musieli wydać znacznie więcej pieniędzy na rachunki
za prąd i ogrzewanie). Na to nakłada się zacieśnienie polityki monetarnej EBC i
osłabienie euro.
Badanie przeprowadzono w dniach 12-20 października.
Opublikowane w piątek wyniki bazują na ok. 85% ankiet. Finalne rezultaty
poznamy 2 listopada (sektor przemysłowy) i 4 listopada (sektor usług). Także 2 listopada
opublikowany zostanie analogiczny wskaźnik dla polskiego sektora wytwórczego, w
którym wrześniowy
raport PMI zasygnalizował najgłębszy od wiosny 2020 roku spadek aktywności
ekonomicznej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS