A A+ A++
Po znakomitym spotkaniu piłkarki ręczne Eurobud JKS Jarosław bardzo pewnie i zasłużenie pokonały KPR Kobierzyce, zrównując się z nim punktami w tabeli. To było czwarte z rzędu zwycięstwo pretendentek do medalu PGNiG Superligi Piłki Ręcznej Kobiet.
fot. Robert Lasek/PGNiG Superliga Piłki Ręcznej Kobiet
Weronika Kordowiecka została wybrana najwartościowszą zawodniczką tego spotkania.


Przyjechały zmobilizowane. W najlepszym personalnym garniturze. Przyjechały z głowami pełnymi myśli, że ewentualną wygraną wjadą na autostradę, u kresu której widnieć będzie podium i medale Mistrzostw Polski. Z głowami wystrojonymi taktycznymi niuansami przez, jak zawsze ekspresyjnie reagującą, z zawsze tą samą urokliwą fryzurą, Edytę Majdzińską. Miały sporo atutów, sporo argumentów, sporo armat, aby zrealizować swoje marzenia. Niestety. Nie dały rady. Z pewnością miały spory szacunek dla rywalek, ale chyba się nie spodziewały, że wchodząc na parkiet hali MOSiR przy ulicy Sikorskiego w Jarosławiu, zderzą się z hasłem: „Witajcie w piekle”.

 Aktualne srebrne medalistki Mistrzostw Polski nie miały szans. To był znakomity spektakl w wykonaniu pretendentek do medalu. Prawdę powiedziawszy jednej dłoni wystarczy, aby wymienić niedomogi Eurobud JKS Jarosław. Z pewnością to fragmenty, kiedy miały problemy z atakiem pozycyjnym. Czasami zbyt wiele kombinowały, co przekładało się na proste straty. Ktoś zapyta, jakie to ma znaczenie? Ma, i to fundamentalne. Bo tylko i wyłącznie dzięki temu popularne „Kobierki” dość długo utrzymywały się na powierzchni. Dość długo mogły mieć nadzieję na odwrócenie czarnego dla siebie scenariusza. Gdyby nie to, jarosławianki wiele minuty wcześniej pomachałyby im na pożegnanie. Przy kapitalnie reagującej publiczności trwałby one-men show. Wyjątkowy spektakl jednego aktora.

Ekipa KPR-u nie miała za wiele do zaoferowania w ofensywie, oprócz dwojącej się i trojącej Macedonki Zoricy Despodovskiej. Wszystkie argumenty podopieczne Reidara Møistada wybijały im aktywną, agresywną i kolektywną obroną. Wypadałoby po raz kolejny wychwalić pod niebiosa Weronikę Kordowiecką, bo i żądna powrotu do reprezentacji Polski po raz kolejny spisywała się kapitalnie, ale na wielkie słowa uznania zasłużył cały zespół.

Dość powiedzieć, że „Kobierki” nie prowadziły w tym meczu ani razu. Ostatni remis (6:6) tablica wyświetliła w 12. min, kiedy z koła trafiła Zuzanna Ważna. Wreszcie wykorzystująca swój największy atut, czyli warunki fizyczne Aleksandra Zimny bombardowała bramkę Beaty Kowalczyk, a trafienie w 17. min najlepszej w szeregach Eurobud JKS-u, rozważnie i rozsądnie prowadzącej grę, wiedzącej kiedy zwolnić, kiedy przyspieszyć i kiedy wdrożyć w życie najgroźniejszą broń jarosławianek, czyli popularne „krzyżówki”, Valentiny Nesciaruk dało prowadzenie gospodyniom 10:6. Na 5 minut przed końcem na trybunach nastąpiła pewna konsternacja, bo Mariola Wiertelak trafiła na 12:11, wykorzystując chyba ostatni poważniejszy przestój jarosławianek. Dzięki Magdzie Balsam i Sylwii Matuszczyk przy zejściu do szatni wszystko wróciło do normy.

 W drugich 30 minutach intensywność miejscowej defensywy ani na moment nie zmalała. Tyle, że kilka prostych strat nie pozwoliło na szybszy bramkowy odjazd. Przewaga wahała się między trzema z pięcioma trafieniami. Niemal bilardowe roszady E. Majdzińskiej na nic się zdawały. Podobnie jak próby izolacji V. Nesciaruk. Geniuszem raz za razem błyszczała W. Kordowiecka, a przyjezdne reagowały coraz bardziej nerwowo. Przełomem była 48. min. Wówczas sprytnie trafiła Katarzyna Kozimur, za moment nie pomyliła się z drugiej linii A. Zimny. Na 10 minut przed finałem było 23:18. Przyjezdne resztki nadziei mogły stracić w 54. min, po dwójkowej akcji V. Nesciaruk i S. Matuszczyk. Ta pierwsza – niczym legendarny playmaker NBA John Stockton z Utah Jazz – popisała się genialnym no look passem, a reprezentacyjna kołowa trafiła na 24:19. Straciły nadzieje zupełnie w 56. min, kiedy rzutu karnego nie wykorzystała Z. Despodovska. Znakomitą interwencją popisała się Palina Kucharczyk. Szybko zrobiło się 27:20 po rzucie do pustej bramki przez cały plac gry V. Nesciaruk.

Na trybunach rozpoczęło się świętowanie. Jak najbardziej zasłużone, bo kibice Eurobud JKS-u byli świadkami naprawdę wybornego występu swoich pupilek.

MVP, czyli najwartościowszą zawodniczką wybrana została W. Kordowiecka. Kibice chóralne „sto lat” odśpiewali niedawnym jubilatkom Oliverze Vukcević, Natalii Wołownyk oraz Sandrze Guziewicz, wręczając im okolicznościowy tort z okazji urodzin.

Eurobud JKS Jarosław – KPR Kobierzyce 28:22 (16:13)
Eurobud JKS: Kordowiecka, Djurasinović, Kucharczyk – Balsam 6, Gadzina 2, Dorsz 1, Mrden 0, Matuszczyk 7, Wołownyk 0, Nesciaruk 5, Zimny 6, Smolin 0, Strózik 0, Guziewicz 0, Vukcević 0, Kozimur 1.
KPR Kobierzyce: Kowalczyk, Zima – Olek 0, Kucharska 0, Ilnicka 0, Tomczyk 2, Buklarewicz 0, Janas 2, Wiertelak 2, Kozioł 0, Ważna 2, Ivanović 0, Despodovska 10, Shupyk 1, Wicik 1, Machado 0.
Sędziowali: Bartosz Leszczyński i Marcin Piechota (obaj z Płocka). Kary: Eurobud JKS –  8 min; KPR Kobierzyce – 8 min. Widzów: 800.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJ.Kaczyński w Kijowie: Potrzebna jest misja pokojowa NATO
Następny artykułKaczyński: Na Ukrainie potrzebna jest misja NATO, która nie będzie bezbronna