A A+ A++
  • Przez ostatnie 10 lat w Estonii skazano na kary więzienia aż 20 rosyjskich szpiegów – więcej niż w jakimkolwiek innym państwie Unii Europejskiej i NATO
  • Rosjanie zwerbowali szereg pracowników estońskich służb
  • Jeden ze szpiegów był ekspertem ds. łączności NATO
  • Jak podają estońskie media, w ostatnich paru latach zatrzymano co najmniej paręnaście osób podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosjan

, jeden z filarów wschodniej flanki NATO, musi bronić się przed działaniami służb rosyjskich będąc jednocześnie domem dla wielu byłych oficerów i współpracowników KGB. Ponad trzysta tysięcy mieszkańców kraju to etniczni Rosjanie (co najmniej jedna trzecia z nich nie zna nawet języka estońskiego). Wielu ułatwia rosyjskim służbom specjalnym swoje pozyskanie poprzez częste podróże na wschód, a na domiar złego propozycje werbunkowe kierowane są też do Estończyków nie mających żadnych powiązań z Rosją. W wykrywaniu działalności szpiegowskiej ogromne sukcesy odnosi tam jednak odpowiednik polskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – Policja Bezpieczeństwa Estonii, znana szerzej jako KAPO.

Przemytnicy

Jak pokazują dotychczas zrealizowane sprawy, rosyjskie służby specjalne upodobały sobie m.in. przemytników. Obiektem zainteresowania oficerów stają się zwłaszcza ci trudniący się nielegalnym wwozem papierosów do Estonii. Ich werbunek jest ułatwiony, nie tylko dlatego że do rozmów dochodzi na terenie Rosji, ale przede wszystkim ze względu na sytuację prawną, w której przestępcy się znajdują. Do przekonania kandydatów rosyjscy funkcjonariusze wykorzystują oczywiście fakt, iż działalność przemytnicza jest nielegalna w obu państwach.

Przestępcom zlecane są najczęściej zadania polegające na zbieraniu informacji o bazach wojskowych, działaniach policji i straży granicznej. Nawet przy braku bezpośredniego dojścia do tych służb, nowo pozyskani agenci są w stanie pozyskać wartościowe dane poprzez wykonywanie na pozór banalnych czynności, takich jak chociażby fotografowanie interesujących Rosjan obiektów na terenie Estonii – co pokazuje, że znane z okresu zimnej wojny „wyjazdy penetracyjne” po kraju nie należą do przeszłości nawet w dobie zaawansowanej fotografii satelitarnej. Niektórzy przemytnicy wykorzystywani są przez Rosjan także w charakterze kurierów. Znany jest również przypadek werbunku przemytnika, który z czasem stał się potencjalnie jednym z kluczowych agentów rosyjskiego wywiadu w całym NATO.

Specjalista ds. łącznośći NATO

Estoński milicjant (i z wykształcenia chemik) Herman Simm zwerbowany został przez KGB najprawdopodobniej w latach osiemdziesiątych, będąc przyłapanym na przemycie odzieży z Finlandii. W burzliwym okresie początku lat 90. zyskał przychylność otoczenia sprzeciwiając się proradzieckim politykom i piął się po szczeblach kariery po odzyskaniu niepodległości przez Estonię – początkowo w policji i Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, aby w 1995 roku znaleźć się w resorcie obrony. Zawieszony od dłuższego czasu kontakt z obcymi służbami został odnowiony właśnie wówczas, z inicjatywy SWR (Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej), która namierzyła pułkownika Simma podczas jego wakacji w Tunezji.

Przez kolejne lata, aż do roku 2008, Simm przekazywał Rosjanom ściśle tajne dokumenty dot. nie tylko samej Estonii, ale też rozmaitych państw NATO (do którego Estonia wstąpiła w 2004 roku). Naturalnie … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł77-letnia piesza potrącona w Radymnie
Następny artykułZ wielkim sercem w szpitalu