Jarosław Broda, członek zarządu Baltic Power: Baltic Power będzie pierwszą farmą wybudowaną w polskiej części Morza Bałtyckiego. Często, kiedy padają daty typu 2026–2027 rok, to wszystkim wydają się one bardzo odległe, ale zapewniam, że harmonogramy, które stoją za nimi, są bardzo ambitne. Trzeba pamiętać, że mówi się o inwestycji wartej kilkanaście miliardów złotych, a zarówno my, jak i pozostali inwestorzy po raz pierwszy przechodzimy przez tego typu proces inwestycyjny. Mimo że legislacja została dobrze przygotowana, to istnieje masa aktów prawnych, jak i indywidualnych decyzji administracyjnych, które są wymagane, żeby proces budowy mógł się rozpocząć. Dlatego deweloperzy współpracują na bieżąco z administracją. Podobnie wygląda sytuacja z poziomem kontraktowania wykonawców. W Niemczech, w Danii czy Wielkiej Brytanii przemysł offshore’owy już istnieje. W Polsce mamy do czynienia z pierwszymi projektami i kontraktami. Ten rynek dopiero się rozwija i łańcuch dostaw oraz logistyki musi zostać stworzony od zera, w możliwie największym stopniu przy udziale polskich firm.
A jak wygląda sprawa z wykonawcami i potrzebnymi zezwoleniami?
Zakończyliśmy pierwszy etap kontraktowania. To bardzo ważne, bo specyfika branży polega na tym, że najpierw zawiera się umowy rezerwacyjne z głównymi dostawcami, które zapewniają nam dostęp do niezbędnych komponentów oraz usług. W przypadku Baltic Power będzie ich około dziesięciu. Umowy rezerwacyjne wiążą się z zobowiązaniami z naszej strony. Kolejny etap, który będzie trwał kilka miesięcy, to praca nad dopracowaniem szczegółów technicznych oraz finalną umową. Równolegle trwa lub będzie trwało projektowanie poszczególnych elementów infrastruktury farmy. Co do zasady, proces realizacji tego typu inwestycji jest zbliżony, ale konkretnego projektu nie kupuje się w sklepie. Wszystkie elementy specyficznwe muszą zostać zbadane, przeanalizowane, zaprojektowane i dostosowane do warunków np. geologii czy głębokości morza, bo od tego zależy choćby wielkość fundamentu turbiny. Mówiąc obrazowo, cała nasza farma to ok. 150 tys. ton stali. Odpowiednio opracowany projekt pozwala nam m.in. na sporą oszczędność w jej zużyciu. Podobnie z kablami, które będą projektowane pod kątem konkretnych obciążeń i odległości na naszej farmie. To oczywiście tylko niektóre z przykładów. Trwa również proces pozyskiwania niezbędnych pozwoleń. Uzyskaliśmy decyzję środowiskową i jesteśmy na etapie pozyskiwania pozwolenia na układanie kabli. Mówimy tutaj o ok. 100 km kabli, które trzeba ułożyć na terenie farmy, a potem wyprowadzić na ląd i przyłączyć do potężnej stacji wysokiego napięcia, którą również zbudujemy w ramach naszego projektu.
Offshore w Polsce jest ziemią nieznaną. Czy trafiacie na zagadnienia, które okazują się sporym zaskoczeniem w trakcie realizacji, np. aspekty administracyjne?
Jesteśmy w nieustannym dialogu z interesariuszami z sektora administracji. My opowiadamy, jak … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS