Wczoraj, 5 września (20:35)
Twarde Pierniki za twarde dla Trefla. Niespodzianka na inaugurację rozgrywek ligowych w Sopocie
Niespodzianka w ligowej inauguracji ekstraklasy koszykarzy. Trefl Sopot uległ Twardym Piernikom 89:91. W przedsezonowym wywiadzie dla Interii zawodnik Trefla, a poprzednio klubu z Torunia, Karol Gruszecki mówił: – (…) bukmacherzy uznają nas za faworytów. Pierwszy mecz sezonu to zawsze niewiadoma. Sparingi sparingami, ale liga to zupełnie co innego. W Toruniu są trenerzy i zawodnicy, których znam, w niedzielę obędzie się jednak bez sentymentów. Będę chciał ich pokonać.
Gruszecki był w poprzednim sezonie liderem Trefla Sopot jeśli chodzi o punkty, ale otwarcie nowego sezonu kompletnie mu nie wyszło, zdobył ledwie cztery oczka.
Poprzednio Ergo Arena z okazji meczu koszykarzy Trefla Sopot zapełniła się prawie rok temu – dokładnie 341 dni. Dziś sopocko-gdańska hala znów ożyła, była nawet hałaśliwa grupa kibiców z Torunia.
To była radosna koszykówka, którą dobrze się oglądało, chociaż w przypadku miejscowej drużyny wróciły demony z poprzedniego sezonu, gdy chaos na boisku doprowadził do odpadnięcia Trefla z play-off.
W starciu z Twardymi Piernikami początkowo górą byli gospodarze, którzy prowadzili nawet 19:9. W żółtych trykotach Trefla zdecydowanie żółtą koszulkę lidera założył w tej części gry debiutujący w Sopocie Yannick Franke, który trafił aż cztery razy za trzy punkty w pierwszej kwarcie i był autorem aż 19 z 29 sopockich punktów. Gdy Holender wreszcie usiadł na ławkę, w 14. minucie po raz pierwszy na prowadzenie wyszli goście. “Trójkę” Michała Samsonowicza, zaraz potem akcją “2+1” poprawił Aaron Cel. Gospodarzy do gry przywrócił Darious Moten, który trzy razy rozbił strefę gości (w tym raz “slam dunkiem”), a raz zablokował Samsonowicza. Zdało się na tyle, że niespodziewana przewaga torunian do przerwy wynosiła cztery punkty (46:50), choć był moment, że mogła być dwucyfrowa. Po stronie sopockiej punktowali w tym fragmencie meczu praktycznie tylko Franke i Moten, drużyna gości była pod tym względem o wiele bardziej wyrównana – z 14 punktami najskuteczniejszy był 34-letni weteran Aaron Cel. Niewiele ustępowali mu Maurice Watson, Andre Spight i Trevor Thompson.
Prowadzenie gości utrzymywało się na początku drugiej połowy, do remisu 60:60 w 25. minucie doprowadził niespecjalnie do tej pory znany ze skuteczności, skrzydłowy Darious Moten. Jeśli to było niespodziewane to co państwo powiecie na rzut za trzy, mierzącego 213 cm centra Thom … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS