Kapitan Trefla Sopot, Paweł Leończyk pozytywnie ocenia sezon zasadniczy. Jak będzie w play-off?
Maciej Słomiński, Interia: Po rundzie zasadniczej Energa Basket Ligi Trefl Sopot ma bilans 19-11. Kapitan jest zadowolony z kursu jaki obraliście?
Paweł Leończyk, kapitan koszykarzy Trefla Sopot: – Określiłbym ten bilans jako sprawiedliwy. Celem był awans do play-off i to się udało już parę tygodni temu. Piąte miejsce przed play-off to bardzo dobra pozycja, lekki jedynie niedosyt wiąże się z brakiem przewagi parkietu w pierwszej rundzie. Do czwartego miejsca i Śląska Wrocław zabrakło jednego zwycięstwa. Ta drużyna będzie naszym rywalem w grze medale, w rundzie zasadniczej odnieśliśmy z nimi dwie wygrane, dlatego jestem optymistą.
Mówi pan o atucie własnego parkietu tymczasem u siebie macie bilans 9-6, poza domem 10-5.
– Być może jest to efekt tego, że gramy bez kibiców i nie ma ich wsparcia. Trenujemy przeważnie w małej, gramy w dużej hali Ergo Areny, choć parę meczów rozegraliśmy również w tej pierwszej. Tytułem żartu dorzucę, że trzeba by poprosić włodarzy klubu o rozgrywanie play-off w małej hali, gdzie parkiet nie ma dla nas tajemnic. To zwiększy nasze szanse na sukces.
Jeśli, nie daj boże, Trefl odpadnie w pierwszej rundzie play-off czy wówczas uzna pan ten sezon za udany, czy to zależy od rezultatu waszej serii ze Śląskiem?
– Nie lubię takich dywagacji, mogę ocenić rundę zasadniczą, która była w naszym wykonaniu udana. O obrazie całego sezonu decyduje ostatni mecz. Nawet jak jesteś w finale i przegrasz, zostaje niedosyt. Jak wygrasz ostatnie starcie, wtedy zdobywasz medal. Złoty albo brązowy.
Jest pan kapitanem drużyny Trefla, jednocześnie w 28 rozegranych meczach tylko 13 razy wyszedł pan w pierwszej piątce. Czy to nie stoi w sprzeczności?
– W innych zespołowych dyscyplinach sportu też tak bywa, że kapitan wybrany przed sezonem siada na ławce. W koszykówce jest inaczej, często się zmieniamy, więc to w niczym nie przeszkadza.
A jaka jest rola kapitana w wasze drużynie i szerzej dyscyplinie? W najbliższej mi piłce nożnej kapitan jako jedyny ma prawo rozmawiać z sędzią, choć to oczywiście tylko teoria. Poza boiskiem zawodnik z opaską idzie w imieniu drużyny ustalać finansowe premie, w gorszej wersji – upominać się o zaległą kasę.
– W spornych sytuacjach w koszykówce każdy może rozmawiać z sędzią, wiadomo że istotna jest forma tej rozmowy. Nie ma w niej nic złego, jeśli rozmowa jest utrzymana w cywilizowanej formie. Jeśli chodzi o pozasportowe obowiązki kapitana to nie mam ich wiele. Nasz klub jest dobrze zorganizowany, nie ma zaległości płatniczych.
Trener Trefla, Marcin Stefański stosuje duże rotacje w pierwszej piątce. Prawie w każdym meczu prezentujecie inny skład wyjściowy.
– Myślę, że trener dostosowuje skład pod przeciwnika. Być może patrzy na … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS