Podopieczni Ivicy Skelina spotkanie z Bristol Flyers rozpoczęli bardzo słabo. Byli faworytem tego meczu, więc pierwsza kwarta, przegrana przez warszawian 14:27, była nadzwyczaj rozczarowująca. Dla Legii po pięć punktów w tej części zdobyli Ojars Silins i Andrzej Pluta, ale do poprawy polski klub miał bardzo wiele.

Druga odsłona wyglądała już zupełnie inaczej, choć spora przewaga gospodarzy spowodowała, że po dwudziestu minutach ci nadal byli na prowadzeniu, ale już tylko 40:37. Po przerwie maszyna chorwackiego szkoleniowca rozpędziła się jednak na dobre i odniosła mimo wszystko dość pewne zwycięstwo, choć końcowy wynik wskazuje na co innego.

W połowie czwartej kwarty, gdy Dominik Grudziński i Andrzej Pluta byli w gazie, Legia osiągnęła najwyższe w meczu, bo piętnastopunktowe prowadzenie. Gospodarze straty zdołali jednak zniwelować, ale ostatecznie wygrana warszawian nie była zagrożona. Mimo wszystko po tym meczu do poprawy jest sporo. Aż 22 straty i przegrana zbiórka świadczą o tym najdobitniej.

Na plus za to na pewno rzuty trzypunktowe (11/23), z czego aż pięć udanych prób z dystansu przyjezdni oddali w ostatniej, decydującej kwarcie. Poza wspomnianym wyżej duetem, dobre zawody dla polskiego klubu rozegrali też Michał Kolenda i Jawun Evans. Legia ma w tym momencie w European North Basketball League bilans 3-1 i tym samym przewodzi Grupie B.

Bristol Flyers – Legia Warszawa 79:86 (27:14, 13:23, 15:20, 24:29)

Bristol: Sherfield 16, Lewis 14, Robinson 13, Walshe 10, McCormack 9, Tennyson 8, Johnson 5, Samuels 4, Thomas Edwards 0.

Legia: Grudziński 16, Pluta 16, Evans 12, Kolenda 12, McGusty 9, Silins 7, Jones 5, Vucić 4, Wilczek 3, Wieluński 2, Dąbrowski 0.

Była walka i momenty, Ponitka i jego zespół jednak za mocny dla Trefla

Anwil nokautuje w Pucharze Europy FIBA. Kolosalna różnica

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym