Emocje związane z danymi dotyczącymi amerykańskiego rynku pracy przed nami. Kiedy w tle toczy się wojna, wydarzenia związane z publikacją kluczowych figur makroekonomicznych schodzą jednak na drugi plan. Działania na Bliskim Wschodzie, które zaczęły w końcu wpływać na rynek ropy naftowej, powodują, że nastroje wśród inwestorów są dość słabe. Indeksy wykonały co prawda lekką korektę, spadki są jak na razie jedynie umiarkowane i brakuje ewidentnych sygnałów zmiany trendu. Cena ropy przełamała trzy-miesięczną linię trendu spadkowego i w szybkim tempie znalazła się na 4 tygodniowych szczytach.
Dzisiejsze dane, jeśli nie będą odbiegać zbytnio od prognoz, nie będą miały aż tak dużej siły rażenia. Odczyt zbliżony do oczekiwań powinien poprawić nastroje na rynkach, bo to będzie oznaczać, że nic niepokojącego się nie dzieje. Lekkie osłabienie sytuacji powinno być odebrane jako coś naturalnego, bo od dawna widać spadkowy trend. Dopóki liczby pokazują wzrost zatrudnienia powyżej 100 tys. a bezrobocie w przedziale 4,2 – 4,4 proc., Fed raczej nie zmieni swojej decyzji i będzie ciął stopy proc. zgodnie z tym, co pokazał „wykres kropkowy”. Dane zdecydowanie lepsze prawdopodobnie umocnią dolara, bo wówczas spadnie wycena rynkowa zakładająca obniżkę o 50 pb w listopadzie i w grudniu. Co prawda w ostatnich dniach rynek zredukował szanse na scenariusz „bardziej gołębi” ale nie porzucił go w pełni. Jest zatem pole do dostosowania, co może być odzwierciedlone w wycenie USD.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS